Franz Zorn podobnie do poprzednich lat będzie jednym z pierwszych zawodników z Europy Środkowej, którzy udadzą się do Szwecji, aby przygotować się do nadchodzącego sezonu w ice speedwayu. Motywacja Austriaka pozostaje niezachwiana.
Oprócz wyścigów w Szwecji Zorn ma w swoim kalendarzu także turnieje w ramach Grand Prix w lodowej odmianie wyścigów w lewo. Wcześniej musi jednak zdobyć miejsce w mistrzostwach świata podczas kwalifikacji w Ornskoldsvik. - Nie muszę już nikomu nic udowadniać - mówi Austriak w rozmowie ze speedweek.com.
- Wciąż jednak brakuje mi tytułu, a w tym sporcie kluczowe jest utrzymanie głodu i adrenaliny w trakcie rywalizacji, aby dążyć do swoich celów. Inaczej to wszystko traci sens. Nadal podchodzę do każdego wyścigu z dużymi oczekiwaniami - dodał 54-latek.
ZOBACZ WIDEO: Czy to powód słabszej formy Janowskiego? Zawodnik odpowiada
Franz Zorn w całej swojej karierze dwukrotnie stawał na podium Indywidualnych Mistrzostw Świata. W 2000 roku został wicemistrzem globu, z kolei w latach 2008 i 2009 zdobywał brązowe krążki. Ponadto stawał na podium czempionatu drużynowego, a w mistrzostwach Europy trzykrotnie świętował tytuł - w 2008, 2023 i 2024 roku.
Doświadczony zawodnik planuje wyjazd do Szwecji na pierwsze zgrupowanie treningowe. Plan zakłada, że jeśli warunki pozwolą na jazdy, to do domu wróci dopiero na święta. Na początku stycznia znów uda się do kraju Trzech Koron, gdzie czekają go pierwsze występy w krajowych rozgrywkach.
- W wyścigach drużynowych zdarza się, że nie każdy zawodnik rywalizuje ze wszystkimi innymi. W pucharze odbędzie się pięć biegów i prawdopodobnie finał, co powinno być interesujące dla widzów. Poziom zawodów indywidualnych jest zdecydowanie wyższy - dodał Zorn.