Przed rozpoczęciem igrzysk olimpijskich Paryż 2024 było wiele obaw o bezpieczeństwo kibiców oraz sportowców. Nie jest tajemnicą, że w stolicy Francji nie brakuje przestępców, którzy tylko czekają na okazję. Szybko się okazało, że obawy nie były bezpodstawne, bo już mieliśmy kilka głośnych przypadków kradzieży.
Właśnie doszło do kolejnego incydentu. Sprawa zrobiła się głośna, bo ustalono, że ofiarą jest szwagierka emira Kataru Tamima bin Hamada Al Thaniego. Przykre zdarzenie miało miejsce w pociągu TGV, który jechał z Nicei do Paryża.
Pasażerka w trakcie podróży zauważyła, że zniknęły jej cenne przedmioty. Po zgłoszeniu kradzieży zatrzymano pociąg i rozpoczęto poszukiwania, ale nie udało się znaleźć ani bagażu, ani złodzieja.
ZOBACZ WIDEO: O medalu Polki dowiedzieli się z... X-a. Dziennikarz odsłonił kulisy
Szwagierka Emira Kataru straciła bardzo cenne rzeczy osobiste. Potem wyszło na jaw, że było to jedenaście luksusowych torebek marki Hermes. Straty mogą być ogromne, bo często jedna torebka kosztuje nawet kilkaset tysięcy euro. W dodatku zawierały one inne cenne przedmioty.
Łączna wartość strat może być liczona w milionach euro. Policja prowadzi śledztwo w tej sprawie, ale jeżeli nie znajdzie złodzieja, to nikt nie odpowie za kradzież. Francuskie koleje mają w regulaminie zapis, że to pasażer odpowiada za swój bagaż.
Wspominaliśmy już, że to nie pierwszy tego typu przypadek podczas igrzysk olimpijskich. Złodzieje okradli m.in. legendarnego piłkarza Zico, piłkarską reprezentację Argentyny, czy australijskich kolarzy.
Okradziony w Paryżu. Stracił blisko 500 tys. euro >>
Wielki pech mistrza olimpijskiego. Cenna rzecz wpadła do Sekwany >>