Zdaniem wielu ekspertów i fanów tak spektakularnego i widowiskowego otwarcia igrzysk olimpijskich jak tych w Paryżu 2024 nie było nigdy. Organizatorzy przygotowali masę niespodzianek.
Całość miała miejsce pierwszy raz poza stadionem. Sportowcy przepłynęli na łódkach sześć kilometrów po Sekwanie. Po paradzie przyszła pora na zapalenie znicza olimpijskiego. Ta część również była bardzo wyniosła.
W niej wystąpili najwybitniejsi sportowcy ze świata, a głównie z Francji. Znicz olimpijski został zapalony przez Marie-Jose Perec i Teddy'ego Rinera, a następnie na balonie uniósł się ku górze i w takiej pozycji będzie trwał przez czas trwania zmagań.
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Igrzysk". Świątek murowaną kandydatką do złota? "Rzadko to się zdarza"
Sobotniej ceremonii dobrze nie będzie wspominał chorąży reprezentacji Włoch Gianmarco Tamberi. Lekkoatleta specjalizujący się w skoku wzwyż podczas płynięcia łódką i trzymania flagi narodowej... stracił obrączkę.
Ta cenna rzecz wpadła do Sekwany. - Co powiesz teraz swojej żonie? - pytali pozostali reprezentanci Włoch. - Jedno złoto zginęło, drugie wkrótce odnajdziesz - pocieszali go pozostali sugerując, że wygra rywalizację w swojej kategorii.
Reprezentację Włoch na igrzyskach olimpijskich 2024 w Paryżu stanowi 141 sportowców, którzy będą rywalizować w 20 dyscyplinach.
Zobacz także:
To mogą być wspaniałe igrzyska. Polska siatkówka z dwoma medalami w Paryżu?
Potężna wpadka na ceremonii otwarcia. MKOl wydał oświadczenie