Obecność Valentiny Petrillo na igrzyskach paralimpijskich Paryż 2024 nie wzbudzałaby żadnych emocji, gdyby nie jeden fakt. W przeszłości reprezentantka Włoch startowała jako mężczyzna. Sześć lat temu jednak zdecydowała się na zmianę płci.
Fabrizio miał w kolekcji medale w paralekkoatletyce w kategorii T12 (zawodnicy z niepełnosprawnością narządu wzroku). Wydawało się, że startując z kobietami, powiększy swój dorobek. Zapowiadało się nieźle, bo 50-latka awansowała do półfinału biegu na 200 metrów.
Już jednak wiadomo, że Włoszka wróci do domu z niczym. W trzeciej grupie półfinałowej zajęła trzecie miejsce (czas 25,92) ze stratą prawie sekundy do najlepszej Simran z Indii. Brak awansu do finału sprawił, że niektórzy odetchnęli z ulgą.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: 838 metrów pod ziemią! Niezwykła przygoda siatkarzy
"Ojciec dwójki dzieci Petrillo poza kobiecym finałem 200 m. Dobrze, mężczyźni nie powinni być w kobiecym sporcie" - skomentowała w portalu X Mara Yamauchi, brytyjska maratonka, która w przeszłości startowała w igrzyskach olimpijskich.
Petrillo w Paryżu startowała także na dystansie 400 metrów, ale i w tej konkurencji nie udało się awansować do finału. Reprezentantka Włoch za chwilę znowu zejdzie ze świecznika. Ostatnie tygodnie nie były dla niej łatwe.
- Walczę z uprzedzeniami i dyskryminacją. Zastanawiam się, czego się boję. Jestem jak wszystkie osoby transpłciowe. To nie w porządku, że cierpimy z powodu dyskryminacji, a często spotykamy się z wykluczeniem. (...) Chcieli mnie zniszczyć, ale wygrałam wyzwanie - mówiła niedawno w "Corriere della Sera".
Zdobywała medale jako mężczyzna. Zmieniła płeć, pojechała na igrzyska >>
Drwili z niej i wyzywali. Później przepraszali. Polka została wielką mistrzynią >>