Igrzyska w Rio de Janeiro są zagrożone? Wirus Zika budzi coraz większy niepokój

 / Flaga olimpijska
/ Flaga olimpijska

Na obu kontynentach Ameryki coraz więcej mówi się o tajemniczym wirusie Zika szalejącym w Brazylii. Nie ma jeszcze pewności co do tego, jak bardzo jest niebezpieczny, ale w kontekście zbliżających się igrzysk, obawy są coraz większe.

W tym artykule dowiesz się o:

Wirus Zika, zdaniem badaczy, pochodzi z Polinezji i został przywieziony do Brazylii podczas poprzedniej wielkiej imprezy sportowej, czyli mistrzostw świata w piłce nożnej w 2014, kiedy to kraj odwiedziły setki tysięcy turystów.

Szacuje się, że od tamtego czasu wirusem zaraziło się w Brazylii ponad półtora miliona ludzi. O jego istnieniu dowiedziano się dopiero niedawno, kiedy lekarzy w Brazylii zaniepokoił bardzo znaczny wzrost wad wrodzonych u noworodków, właśnie w Rio i okolicach. Narastająca liczba urodzeń dzieci z mikrocefalią (małogłowiem) musiała z czegoś wynikać. Naukowcy postawili tezę, że przyczyną jest epidemia wirusa Zika roznoszonego przez komary. Nie jest to jeszcze całkowicie potwierdzone, ale dowody na tę hipotezę są bardzo mocne.

Wirus Zika oprócz powodowania wad wrodzonych u płodów może być również niebezpieczny dla innych. Sam w sobie przebiega dość łagodnie, ale może się rozwinąć w zespół Guillaina-Barre, który objawia się długotrwałym paraliżem. Nie ma żadnego lekarstwa ani szczepionki na Zikę. W obliczu sierpniowych igrzysk w Rio de Janeiro perspektywa epidemii tajemniczego wirusa roznoszonego przez komary staje się bardzo groźna i budzi narastający niepokój wśród przyszłych olimpijczyków, kibiców oraz władz MKOI i Brazylii.

Ostatnio problemem zainteresowała się również Międzynarodowa Organizacja Zdrowia. - Badamy kwestię, ale nie wydaje mi się prawdopodobne, żebyśmy posunęli się do odradzania ludziom przyjazdu do Rio na igrzyska - oświadczył Bruce Aylward z WHO. Obawy dotyczą nie tylko zagrożenia w Brazylii podczas igrzysk, ale również perspektywy rozniesienia wirusa po całym świecie poprzez turystów, którzy po imprezie wrócą do swoich krajów.

- W ogóle nie ma tematu odwołania igrzysk w Rio, albo przeniesienia ich gdzieś indziej z powodu Ziki - stanowczo stawia sprawę Mario Almada, rzecznik komitetu organizacyjnego igrzysk olimpijskich 2016. - Komitet podjął już odpowiednie działania zapobiegawcze, na przykład codziennie osuszanie stojącej wody przy obiektach olimpijskich. Przygotowujemy również program pomocy psychologicznej dla olimpijczyków, którzy będą się obawiali wirusa. Wszystkie reprezentacje dostaną od nas pełen pakiet informacji na temat zagrożenia oraz środki odstraszające komary. Traktujemy ryzyko serio i nie będziemy go lekceważyć, również podczas wrześniowych Igrzysk Paraolimpijskich - zapowiada Almada.

Niektórzy uważają tę reakcję za niepoważną, ale wirus Zika to tylko kolejny punkt na nieustannie wydłużającej się liście problemów komitetu organizacyjnego igrzysk w Rio. Wyższe miejsca zajmują na niej wciąż, mimo obietnic, bardzo zanieczyszczone akweny wodne wywołujące protesty zawodników, afery łapówkarskie przy budowie obiektów olimpijskich i problemy z ich wykończeniem na czas, a przede wszystkim ogromna zapaść gospodarcza Brazylii.

W momencie nominowania Rio de Janeiro na gospodarza igrzysk sytuacja finansowa kraju była zupełnie inna, gospodarka kwitła. Obecnie kraj jest w głębokiej recesji, co wymogło znaczne obcięcie wydatków na igrzyska oraz powoduje również coraz większe niepokoje i protesty społeczne. Było to widoczne już podczas mistrzostw świata dwa lata temu, a od tamtego czasu nastroje wśród Brazylijczyków się nie poprawiły.

Do tego oczywiście dochodzi kwestia zapewnienia bezpieczeństwa wszystkim uczestnikom, co ostatnio stało się jednym z największych problemów imprez masowych na świecie w obliczu zagrożenia atakami terrorystycznymi ze strony ISIS. A także fatalne wyniki dotychczasowej sprzedaży biletów, których wirus Zika na pewno nie poprawi.

- Ludzie masowo wydzwaniają i pytają się o możliwość zwrotu biletów na wypadek wybuchu epidemii Ziki - przyznaje Anbritt Stengele, szefowa Sports Traveller, firmy zajmującej się sprzedażą pakietów wyjazdowych na imprezy sportowe. - To jest dla nas bardzo trudna sytuacja, bo mamy już wykupione bilety lotnicze, miejsca w hotelach i transport naszych klientów między obiektami.

Stengele dodaje, że klienci jadący na igrzyska to zupełnie inna grupa niż ci od imprez piłkarskich. - Zwykle jeżdżą mężczyźni, a igrzyska to jest typowo rodzinna impreza, zgłaszają się całe rodziny, bardzo często z dziećmi i w związku z tym mają o wiele większe obawy w kwestiach zdrowotnych.

Naukowcy walczą z czasem, żeby jak najszybciej rozpracować wirusa Zika i określić skalę zagrożenia, ale nie wiadomo kiedy coś ustalą. - Badania mogą nam zająć nawet jeszcze dziewięć miesięcy - przyznaje jeden z nich. - Jedyne, co może być pocieszające, to fakt, że w sierpniu w Rio będzie o wiele chłodniej niż obecnie, a taka pogoda nie sprzyja komarom.

Nie wiadomo, czy taka informacja będzie wystarczająco pocieszająca dla olimpijczyków, dziennikarzy i kibiców, którzy planowali przyjazd na igrzyska olimpijskie do Rio.

Szurkowski o dopingu technologicznym w kolarstwie: To bardzo podobna sprawa do afery Volkswagena

Źródło: Fakty TVN/x-news

Komentarze (1)
avatar
Slawek Latala
19.07.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ciekawy jestem co z tego wyjdzie...