To był konkurs na niebotycznym poziomie. Po fenomenalnej bitwie na odległości złoto wywalczył Norweg Marius Lindvik, srebro zdobył Ryoyu Kobayashi, a brąz lider Pucharu Świata Karl Geiger.
I to właśnie z Niemcem o brązowy krążek bój stoczył Kamil Stoch. Po pierwszej serii to Polak był wyżej, ale w drugiej kolejce podopieczny Stefana Horngachera odpalił bombę. Poleciał aż na 138. metr, a Stoch wylądował 4,5 metra bliżej. Ostatecznie Stoch był czwarty i przegrał z Geigerem o 4,1 punktu.
Na pocieszenie pozostaje Stochowi rubryka not sędziowskich. Ocena dla polskiego skoczka za pierwszą jego próbę na 137,5 metra była najwyższa w całym konkursie. Stoch otrzymał aż 57,5 punktu na 60 możliwych. Zaliczono dwie noty po 19 i jedną 19,5 punktu od sędziów.
Oceny były jednak w pełni zasłużone, można było nawet odnieść wrażenie, że był to skok na maksymalną ocenę 20 pkt. Polski mistrz płynnie wyszedł z progu, w powietrzu leciał nienagannie stylowo i do lądowania także nie można mieć żadnych zastrzeżeń.
Finałowy skok Stocha na 133,5 metra także był wysoko oceniony, ale tym razem podopieczny Michala Doleżala otrzymał o punkt mniej niż za pierwszą próbę.
Czytaj także: Stefan Horngacher poszedł na całość. Mistrzowska decyzja!
ZOBACZ WIDEO: Olimpijczycy obawiają się testów w Pekinie. "Odbija się to na organizmie"