W poniedziałkowy wieczór spełnił się czarny scenariusz ws. Ukrainy. Podczas telewizyjnego orędzia do narodu prezydent Rosji Władimir Putin ogłosił uznanie niepodległości dwóch separatystycznych republik w Donbasie - Donieckiej Republiki Ludowej i Ługańskiej Republiki Ludowej.
Chwilę później polecił siłom zbrojnym wkroczenie na ww. tereny pod pretekstem "zapewnienia utrzymania pokoju w republikach".
"Obietnicy dotrzymał. Poczekał na zakończenie igrzysk" - napisał po ogłoszeniu decyzji Łukasz Bok autor popularnego serwisu "KonfliktyPL". Tym samym przypomniał doniesienia amerykańskiej agencji Bloomberg, według której prezydent Chin Xi Jinping miał prosić Putina o opóźnienie ewentualnej inwazji na Ukrainę do zakończenia zimowych igrzysk olimpijskich w Pekinie.
ZOBACZ WIDEO: Sporty zimowe nie są domeną Polaków? "Często nie mamy warunków, żeby trenować"
Przypomnijmy, że ceremonia zamknięcia imprezy miała miejsce zaledwie dzień przed orędziem prezydenta Rosji - w niedzielę, 20 lutego, o godz. 13:00 polskiego czasu.
"Ostatnią rzeczą, jakiej potrzebuje Xi, jest to, by Putin przyćmił wielki moment Chin, wywołując globalny kryzys ze Stanami Zjednoczonymi i Europą. Szczególnie w sytuacji, gdy Xi chce wzmocnić swoją pozycję w kraju (...) Rozpoczęcie inwazji na Ukrainę w samym środku igrzysk mogłoby wywołać napięcie i spowodować, że Chiny zostałyby wciągnięte do walki dyplomatycznej" - pisała agencja 23 stycznia tego roku (więcej TUTAJ).
Obietnicy dotrzymał. Poczekał na zakończenie igrzysk.
— Łukasz Bok (@LukaszBok) February 21, 2022
Czytaj też: Nieoficjalnie: wiadomo, co z meczem Rosja - Polska