Polityka Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego (MKOl) ws. obecności rosyjskich i białoruskich sportowców na arenie międzynarodowej mocno zastanawia.
W środowym komunikacie (więcej TUTAJ) MKOl dał jasno do zrozumienia, że będzie chciał zrobić wszystko, by zawodnicy z państwa-okupanta (a także wspierający go Białorusini) - po spełnieniu pewnych warunków - wystartowali na IO Paryż 2024.
Dziennikarz Marek Bobakowski z WP SportoweFakty, w opinii przedstawionej na łamach naszego portalu (więcej TUTAJ), zwrócił się bezpośrednio do ministra sportu Kamila Bortniczuka.
"Już raz Kamil Bortniczuk poszedł pod prąd i razem z Polskim Związkiem Piłki Nożnej wyrzucił Rosję na sportowy (piłkarski) margines. Czy podobnie będzie teraz po decyzji MKOl? Jak się powiedziało "a", to trzeba powiedzieć "b" - zaapelował o podjęcie działania w tej sprawie.
Publikacja wywołała reakcję samego ministra sportu. "Dobry, potrzebny, trafny tekst. Dziękuję redaktorze. Oczywiście pracujemy" - zapowiedział na swoim twitterowym profilu Bortniczuk.
Zobacz:
Rosjanie szykują powrót do międzynarodowego sportu. "Pojawiła się pewna szansa"