- Choć pytają mnie czy to będzie sport, czy widowisko, czy show. Odpowiadam, że przede wszystkim jest to sport. Poza tym ta walka to biznes. Ktoś tę walkę zaproponował, Andrzej się zgodził, ja też. Wejdziemy na ring i zrobimy widowisko. Oczywiście będę chciał się pokazać z jak najlepszej strony kibicom w Polsce. Mam nadzieję, że zdrowie dopisze. Na dziś jestem w świetnej formie. Jestem szybki i gotowy na wojnę, mimo że przybyłem parę kilogramów - mówi Tomasz Adamek.
Tomasz Adamek odniósł się także do "chłodnych" relacji jakie obecnie panują między nim, a Andrzejem Gołotą. - Jest tak, a nie inaczej może to dlatego, że Andrzej nigdy pasa nie zdobył? - zastanawia się Adamek. - Ja przyjechałem do USA w 2005 roku i zdobyłem pas. Życzyłem mu zawsze żeby był mistrzem świata, ale mu nie wyszło. Stąd wydaje mi się, że troszeczkę jakaś tam zazdrość w nim jest. Może też to kwestia mojej wagi. Przeszedłem do wagi ciężkiej, nagle po półciężkiej, cruise, i tak mi się wydaje, ze dla niego to już w ogóle nie do pomyślenia - że ja, jak mogę z cruise do ciężkiej startować. I pewnie dlatego myśli - będzie łatwo z Adamkiem. A ja jestem twardy góral i do przodu. Zobaczymy jak będzie w ringu - dodaje.
Andrzej Gołota do sobotniej walki przygotowywał się 9 tygodni. Adamek nieco krócej. - Zacząłem jakieś 7 -8 tygodni temu od treningu z Ralfem Mendezem od przygotowania kondycyjno - fizycznego. To bardzo ciężki trening 2,5 godziny morderczych ćwiczeń by zbudować bazę kondycyjną. Potem dojechał do mnie Andrzej Dmitruk i zaczęły się sparingi. Mieliśmy trzech sparing partnerów. Takie przygotowania to jak zawsze ciężka, żmudna praca i nie widzę większych różnić w przygotowaniu do walki w wadze ciężkiej, cały czas praca, ciężka praca. Potem analiza przeciwnika, tutaj powiedzmy mamy ułatwione zadanie bo Andrzeja znamy, wiemy co robi, jakie popełnia błędy. Wydaje mi się nawet, że łatwiej opracować taktykę na Andrzeja Gołotę, bo akurat tak jak wspomnieliśmy zna go dobrze Andrzej Dmitruk - tłumaczy Adamek.
33-letni bokser urodzony w Gilowicach podkreśla, że przed sobotnią walką, zresztą jak przed każdą inną nie czuje strachu. - Jeżeli zaczynasz się bać, to znak, że trzeba kończyć tę piękną karierę sportową. Mam nadzieję, że duch walki zostanie jeszcze ze mną na kilka ostatnich lat i dostarczę kibicom w Polsce i Stanach Zjednoczonych emocji - kończy Tomasz Adamek.
Opracowano na podstawie materiałów prasowych organizatorów.