Tuż po walce Tomasz Adamek - Andrzej Gołota w szatni Adamka pojawili się kontrolerzy, którzy poinformowali go o konieczności odbycia badania antydopingowego. Trener Andrzej Gmitruk zasugerował, żeby najpierw kontrolerzy udali się do Andrzeja Gołoty. W tym czasie Tomasz Adamek udzielał wywiadów. Kiedy skończył, jego ekipa zabrała rzeczy i udała się do samochodu. Jak informuje "Dziennik", jeszcze w drzwiach słychać było rozmowę organizatorów z ekipą Adamka. Adamek chciał, by kontrolerzy przyjechali do hotelu. Ci odmówili i zaznaczyli, że poinformują o odmowie poddania się kontroli antydopingowej. Adamek wrócił zatem do łódzkiej Hali, jednak była już godzina około w pół do pierwszej.
Zdziwiony zachowaniem Adamka był trener Gołoty - Sam Colonna. IBF prawdopodobnie nie zrobi ze sprawy problemu, gdyż Adamek ostatecznie wrócił i poddał się badaniu. Można jednak było wszcząć procedurę non-contest, czyli unieważnienia walki.
Więcej w "Dzienniku".