Media: tyle zarobiła żona Piesiewicza. Ogromne pieniądze za kilka miesięcy pracy

Instagram / Na zdjęciu: Radosław Piesiewicz i Agnieszka Piesiewicz
Instagram / Na zdjęciu: Radosław Piesiewicz i Agnieszka Piesiewicz

Jak ustalił Onet, żona prezesa PKOl Radosława Piesiewicza - Agnieszka - za kilka miesięcy pracy w państwowym banku zarobiła ponad 1 mln zł. W umowie nie umieszczono zakresu obowiązków.

W tym artykule dowiesz się o:

Za nami igrzyska olimpijskie w Paryżu, w których Polacy zdobyli 10 medali (1 złoty, 4 srebrne i 5 brązowych). Po ich zakończeniu krytykowany przez rządzących jest prezes PKOl, Radosław Piesiewicz. Przypomnijmy, że minister sportu Sławomir Nitras zażądał informacji od PKOl, jak instytucja wydała publiczne pieniądze i kto na zaproszenie komitetu pojechał do Paryża

Teraz na jaw wychodzą kolejne szczegóły dotyczące kulisów jego znajomości z byłym wicepremierem i ministrem aktywów państwowych, Jackiem Sasinem. Piesiewicz nie ma wysokich notowań w obozie władzy. Sam premier Donald Tusk nie ma o nim zbyt dobrego zdania.

Onet ustalił, że znajomość z Sasinem mogła mieć też wpływ na zatrudnienie żony Piesiewicza - Agnieszki - w państwowym banku Pekao SA. Tam kobieta pracowała przez pół roku, gdzie była doradcą zarządu. W tym czasie zarobiła 1 mln 150 tys. zł. W przeliczeniu to 164 tys. zł na miesiąc.

ZOBACZ WIDEO: Tłumy na Okęciu. Tak przywitano srebrnych medalistów olimpijskich

W umowie Agnieszki Piesiewicz z bankiem nie umieszczono zakresu obowiązków, a jedynie cele, w tym "wspieranie koncepcyjne działu marketingu" albo "opiniowanie komunikacji marketingowej".

Wcześniej Agnieszka Piesiewicz pracowała jako specjalistka ds. biurowych czy dyrektor marketingu i sprzedaży w firmie handlującej artykułami biurowymi. Była także pracowniczką biura poselskiego. Zatrudniał ją też mąż w swoich spółkach.

Piesiewicz prezesem PKOl jest od wiosny 2023 roku. Odkąd u władzy jest Donald Tusk i koalicja 15 października, notowania szefa Polskiego Komitetu Olimpijskiego spadły.

Wcześniej dziennikarz Radia Zet Mariusz Gierszewski poinformował, że rodzina prezesa PKOl korzystała ze specjalnej odprawy VIP na lotnisku Okęcie w Warszawie. To m.in. pakiet luksusowych udogodnień z limuzyną podwożącą pod samolot.

Jego rodzina korzystała ze strefy VIP na warszawskim Okęciu 35 razy. "Zamawiającym był PKOl, który rozlicza usługę w ramach umowy barterowej z Polskimi Portami Lotniczymi" - informował Gierszewski.

Czytaj także:
Mistrz olimpijski z Pakistanu doceniony. Otrzymał nietypowy prezent
"Ani złotówka nie poszła na moje wyjazdy". Piesiewicz odpowiada na medialne zarzuty

Źródło artykułu: WP SportoweFakty