Na początku sierpnia "Przegląd Sportowy" poinformował, że Polska Agencja Antydopingowa (POLADA) padła ofiarą rosyjskiej grupy hackerskiej Beregini. O tym ataku poinformowani zostali nasi sportowcy, a miał on miejsce dzień przed rozpoczęciem igrzysk olimpijskich 2024 w Paryżu. Więcej TUTAJ.
"No to ruszamy! W przededniu igrzysk olimpijskich 2024 byliśmy nieproszonymi gośćmi Polskiej Agencji Antydopingowej (POLADA). I tak nam się spodobało, że postanowiliśmy zostać trochę dłużej i przyjrzeć się całej ich bazie. I zgodnie ze starą tradycją oddajemy ją do przeczytania także naszym wiernym subskrybentom" - poinformowała grupa na Telegramie.
Po incydencie głos zabrał wiceminister cyfryzacji Paweł Olszewski. Jego słowa można przeczytać TUTAJ. Po miesiącu od wyjawienia tego incydentu na jaw wyszły nowe informacje w tej sprawie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: 838 metrów pod ziemią! Niezwykła przygoda siatkarzy
Jak poinformował portal niebezpiecznik.pl opublikowane zostały sfałszowane dokumenty m.in. Roberta Lewandowskiego i Igi Świątek, co miało podważyć zaufanie do sportowców. W poniedziałek na specjalnej konferencji prasowej wicepremier i minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski oraz szef MSWiA, koordynator służb specjalnych Tomasz Siemoniak przedstawili nowe fakty związane z tym wydarzeniem.
- To szersza gra operacyjna służb, które miały za zadanie na jej podstawie wypracować wektory wejścia do innych polskich instytucji - tych na poziomie samorządowym i tych na poziomie firm państwowych, które związane są z obszarem bezpieczeństwa (…) te wszystkie instytucje zostały przez służby poinformowane. Są one objęte postępowaniem operacyjnym, ale cel operacyjny, który wyznaczyli sobie adwersarze (Rosjanie i Białorusini), czyli wejście, wyłudzenie danych, a później szantaże - został zatrzymany - usłyszeliśmy podczas konferencji.