Choć w swoim kontrakcie "Diablo" ma klauzulę o tym, iż nie może jeździć na ścigaczach (jest to zbyt niebezpieczne dla pięściarza), nie zamierza rezygnować ze swojej wielkiej pasji. - Nikt i nic nie zabroni mi jeździć. Marzyłem o tym od dziecka, od kiedy po raz pierwszy zobaczyłem taki sportowy motor. Promotor zmuszał mnie nawet kiedyś, żebym mu oddał kluczyki, żona zamykała motor w garażu i chowała klucze. Ale nie ze mną te numery. Zawsze znajdę sposób, żeby jeździć! - powiedział na łamach Super Expressu.
Bokserską galę w Łodzi obejrzy prawdopodobnie komplet widzów.
Więcej w Super Expressie.