Relacja z walki Krzysztofa "Diablo" Włodarczyka z Włochem Giacobbe Fragomenim znajduje się już na portalu pod adresem Relacja, więc tutaj skupimy się na innych wydarzeniach sobotniej gali.
Rozpocząć się ona miała od pojedynku Dawida Jonaka z Niemcem Turgayem Uzunem, jednak tak nie było i mieliśmy tutaj pierwszą z licznych tego dnia wpadek organizatorów. Według planu imprezy, powinna się ona zacząć o 19:25, ale rzeczywistość była taka, że kibice musieli czekać aż do 20:05, w dodatku bez żadnej informacji ze strony prowadzących galę. Dopiero kilka godzin później dowiedzieliśmy się, że walka Jonaka została przełożona na sam koniec wieczoru. To również nie było najszczęśliwsze rozwiązanie, zwłaszcza dla samego boksera, który wyszedł do ringu właściwie przy pustych trybunach, gdy wszyscy rozeszli się już po walce Włodarczyka. A szkoda, bowiem Jonak walczył bardzo krótko, ale efektownie. Od początku rzucił się na rywala, zasypał go gradem ciosów i po kilkudziesięciu sekundach, z niebieskiego narożnika, w którym byli sekundanci Uzuna, poleciał biały ręcznik, sygnalizujący poddanie walki.
Pierwszą walką wieczoru został więc pojedynek Macieja Miszkinia z pięściarzem z Azerbejdżanu Amirem Hacimuradovem. Starcie w wadze półciężkiej nie należało do zbyt interesujących. Przez pierwsze 3 rundy w ringu nie działo się wiele, jednak w czwartej i piątej, Polak systematycznie rozbijał rywala, aż w końcu sędzia ringowy Leszek Jankowiak zmuszony był przerwać walkę.
Nieco większe emocje oglądaliśmy, gdy w ringu pojawili się zawodnicy wagi ciężkiej - niepokonany na zawodowym ringu Andrzej Wawrzyk i Anglik Paul Butlin. Polak zdecydowanie przeważał przez pełne 8 rund, jednak nie zdołał powalić postawnego rywala. Był bliski tego dwukrotnie, ale za każdym razem rywala ratował gong, kończący rundę. Ostatecznie Wawrzyk wygrał bez problemu jednogłośnie na punkty.
Po walce w wadze ciężkiej, do ringu weszli przedstawiciele wagi lekkiej - Krzysztof Cieślak i Felix Lora z Dominikany. Była to zdecydowanie najrówniejsza walka tego wieczoru. Jej poziom nie stał na zbyt wysokim poziomie, ale kibice mogli obserwować kilkakrotne zwroty akcji i obu pięściarzy, którzy lądowali na deskach. Pierwsza połowa pojedynku należała do ciemnoskórego zawodnika z Domikany, który był zdecydowanie aktywniejszy (choć w ciągu 24 godzin przed walką musiał zrzucić ponad 2 kg). W 6. rundzie Cieślak wyprowadził jednak prawy sierpowy, po którym Lora był liczony. Kibice zaciskali kciuki za zakończenie walki nokautem, kiedy to kilka minut później na deskach znalazł się Polak. Ostatnia runda to już pójście na żywioł w wykonaniu obu bokserów, którzy praktycznie zapomnieli o obronie. W wadze ciężkiej skończyłoby się to szybkim nokautem któregoś z pięściarzy, jednak tutaj walka dotrwała do ostatniego gongu. Na punkty zwyciężył Felix Lora stosunkiem dwa do remisu (78:75, 76:75, 75:75), choć trzeba uczciwie przyznać, że arbiter, który ocenił walkę na remis, był chyba myślami gdzieś indziej.
Ciężki nokaut zobaczyliśmy w czwartej walce wieczoru. Łukasz Janik od początku ruszył na Włocha Michele De Meo i zdecydowanie przeważał. Decydująca akcja miała miejsce w 4. rundzie. Seria ciosów Polaka, zamroczyła przeciwnika, który słaniał się i już miał upaść na ring, kiedy dostał jeszcze jeden, niezwykle silny prawy na szczękę. Sędzia ringowy nawet nie liczył Włocha, tylko błyskawicznie zakończył walkę, a De Meo przez kilka minut zbierał się najpierw z desek, a potem z narożnika.
Sportowo galę Wojak Boxing Night w Łodzi można uznać za udaną. Sześć pojedynków, pięć zwycięstw Polaków, tytuł Mistrza Świata dla Włodarczyka, kilka nokautów i kawałek całkiem dobrego jak na polskie warunki boksu - to wszystko mogli zobaczyć w Atlas Arenie kibice. Niestety, ten pozytywny obraz został mocno stłumiony licznymi wpadkami organizatorów. Gwizdy i buczenie rozlegały się kilkakrotnie w hali, gdy prowadzący Jacek Lenartowicz zapowiadał trzy ponad półgodzinne przerwy między walkami. W rozmowach dużej części kibiców słychać też było oczekiwanie na pojedynek Dawida Kosteckiego, bowiem był on anonsowany na plakatach i biletach, a ostatecznie w Łodzi nie walczył. Niefortunne było również przełożenie walki Jonaka na sam koniec wieczoru i nie informowanie o tym kibiców i dziennikarzy przez większość gali. Zmęczona publiczność w zdecydowanej większości opuściła halę po walce Włodarczyka, nie czekając na pojedynek Jonaka, który rozpoczął się 45 minut po północy.
Łatwej pracy podczas gali nie mieli także dziennikarze. Brak internetu, brak press roomu, brak jakiejkolwiek możliwości kontaktu z pięściarzami, to tylko niektóre z problemów, które utrudniały, a czasem i uniemożliwiały rzetelne przedstawienie wydarzeń opinii publicznej. Nic nie przebije chyba jednak kłopotów z konferencją prasową. Według informacji, przekazanych przez prowadzącego galę Lenartowicza, miała się ona odbyć na 3. piętrze Atlas Areny, gdzie zebrało się kilkudziesięciu dziennikarzy i ... poza nimi nie było tam żywego ducha.
Oby organizatorzy Wojak Boxing Night wyciągnęli z tej gali wnioski na przyszłość i zechcieli czerpać wiedzę chociażby od organizatorów Mistrzostw Europy w koszykówce i siatkówce, które w tej samej Atlas Arenie były zorganizowane wręcz perfekcyjnie.
waga półciężka
Maciej Miszkiń - Amir Hacimuradov (Azerbejdżan)
Miszkiń przez TKO w 5. rundzie
waga ciężka
Andrzej Wawrzyk - Paul Butlin (W.Brytania)
Wawrzyk jednogłośnie na punkty
waga lekka
Krzysztof Cieślak - Felix Lora (Dominikana)
Lora na punkty stosunkiem głosów dwa do remisu
waga junior ciężka
Łukasz Janik - Michele De Meo (Włochy)
Janik przez KO w 4. rundzie
waga junior ciężka (O TYTUŁ MISTRZA ŚWIATA WBC)
Krzysztof Włodarczyk - Giacobbe Fragomeni (Włochy)
Włodarczyk przez KO w 8. rundzie
waga junior średnia
Damian Jonak - Turgay Uzun (Niemcy)
Jonak przez TKO w 1. rundzie