- Nie. Gdyby to był kelner do obicia, to pojechałbym sobie na wakacje pod palmami, a do sali treningowej wróciłbym na tydzień przed walką, by zrobić tylko lekki rozruch. Zawsze powtarzam, że nie lekceważę żadnego przeciwnika. Dla Maddalone walka ze mną jest życiową szansą, dlatego rzuci w ringu wszystko, co ma. Niektórzy każdego mojego rywala, który nie jest mistrzem świata wagi ciężkiej, uważają za kelnera. Mnie niedługo będą nazywać emerytem, przecież mam już po trzydziestce. Ale nie przejmuję się tym - powiedział Adamek w rozmowie z Super Expressem.
Tomasz Adamek wciąż czeka na "wielką" walkę w wadze ciężkiej. Za taką na pewno można by uważać ewentualne starcie z którymś z braci Kliczko.
Źródło: Super Express