Tuż po godzinie 21. na ring na wrocławskim stadionie ma wyjść ważący 103 kilogramy Andrzej Wawrzyk. Jego rywalem w zaplanowanej na 10 rund walce w kategorii ciężkiej będzie Devin Vargas z USA. - Emocje rosną już z każdą godziną, minutą. Walka zostanie niedługo rozegrana. Czuję się jednak super, nie mogę się już doczekać walki. To będzie wielkie wydarzenie, wielkie show. Bardzo dużo kibiców czeka już na tą galę - powiedział po oficjalnym ważeniu Wawrzyk.
Jego rywal, ważący 105,5 kilo Vargas wygrał 18 walk i jedną przegrał. Siedem pojedynków zakończył przed czasem. - Była analiza rywala. Jest to na pewno bardzo dobry przeciwnik. Najlepszy z tych, których miałem do tej pory. Widziałem z trenerem jego dwa zwycięstwa i jedną porażkę - wyjaśniał Polak. - Jestem rewelacyjnie przygotowany do tej walki. Od dwóch lat nie czułem się tak dobrze, jak się czuję teraz. Forma jest super, jest szybkość i dynamika. Teraz nie mogę się już doczekać walki, żeby wyjść na ring i zrobić super boks - dodał Wawrzyk, który nie zaznał jeszcze goryczy porażki.
Jest on także pod wrażeniem, że walka odbędzie się na stadionie. - Zawsze walczyło się w salach, nawet dużych. Miałem choćby w Spodku trzy walki, więc tam też była duża publika. Tutaj jednak będzie niesamowita. Tyle tysięcy ludzi przyjdzie na tą walkę kibicować. Na pewno będzie to coś naprawdę niesamowitego - zaznaczył.
Wypowiedział się on także na temat walki Tomasza Adamka z Witalijem Kliczko. - Szanse są zawsze, bo to jest boks. Bardzo dużym faworytem jest Witalij. Gdyby Tomek wygrał to dopiero będzie to niesamowite wydarzenie - pokonanie zawodnika, który tak naprawdę w ringu nigdy nie przegrał. Ponosił porażki przez kontuzje, ale w walce nie. Trzymam kciuki za Adamka. Mam nadzieję, że zaboksuje przepięknie, tak jak zawsze walczy i wygra ten pojedynek - podsumował Wawrzyk.
Andrzej Wawrzyk podczas oficjalnego ważenia / fot. Damian Filipowski