Wszystko przez liczenie w pierwszej rundzie, gdy Polak upadł na deski. - To był najgorszy pojedynek w mej karierze. Ale człowiek uczy się na błędach. Jeszcze nie walczyłem z tak ciężkim przeciwnikiem, było to dla mnie nowe doświadczenie - powiedział Szpilka na łamach Super Expressu.
"Szpila" na zawodowych ringach legitymuje się znakomitym bilansem 9:0. Podczas gali w USA Polak mógł czuć się jak w kraju nad Wisłą, ponieważ widownię zdominowały biało-czerwone barwy. - Byli niesamowici, bardzo mnie wspierają, dla nich warto walczyć. Arena tonęła w polskich flagach i szalikach, kibice ciągle chcieli robić sobie ze mną pamiątkowe zdjęcia - stwierdził Szpilka, który w środę przejdzie operację ręki, a w lutym ma znów walczyć za oceanem - tym razem w Las Vegas.
Źródło: Super Express.