Warszawa miastem pokerzystów

Czterystu pokerzystów z całego świata rozpoczęło w stołecznym kasynie hotelu Hyatt, walkę o wielkie pieniądze. - Wbrew pozorom poker sportowy, nie polega na szczęściu. Przy stole liczą się umiejętności, psychologia i doświadczenie - powiedział portalowi SportoweFakty.pl, Marcin "Góral" Horecki, który miesiąc temu w Londynie zajął trzecie miejsce i zarobił aż 1 300 tysięcy złotych.

Warszawa po raz trzeci w historii gości pokerzystów z całego świata. W sobotę, 15 listopada, w kasynie hotelu Hyatt rozpoczął się jeden z największych europejskich turniejów pokera sportowego. – PokerStars.com European Poker Tour.

- Punktualnie o godz. 14.00 za stoły zasiadła pierwsze grupa zawodników. W sobotę i niedzielę w rundzie eliminacyjnej wystąpi łącznie 400 graczy. Przyjechali do stolicy z całego świata i zagrają o główną nagrodę wysokości 2 milionów złotych - poinformował nas Maciej Mazur, menadżer i główny organizator warszawskiego turnieju.

Każdy z graczy wpłacił 20 tysięcy złotych wpisowego, co dało ośmiomilionową pulę nagród! - Pobiliśmy rekord zgłoszeń i rekordowy będzie tez zarobek zwycięzców - ogłosił Mazur, który potwierdził też udział największych gwiazd światowego pokera.

W ekipie PokerStars PRO wystąpi między innymi Isabelle Mercier, Kanadyjka, która od razu ujęła wszystkich swoją energią, uśmiechem i… wiarą w siebie. - Jestem pierwszy raz w Warszawie i nie zdążyłam jeszcze poznać miasta. Mam jednak nadzieję, że znajdę czas na zwiedzanie, bo to - poza pokerem - moja druga pasja. Ważniejsze są jednak karty i prawdę mówiąc nie mogę się już doczekać pierwszych rozdań - powiedziała piękna Izabell, która zaczynała jako krupierka w kasynie.

- Trochę zazdrościłam gościom wysokich wygranych. Poznałam więc tajniki tego sportu i sama siadłam za stołem - opowiadała. Dodajmy, że efekt był rewelacyjny. Jej pierwszy wieki sukces to zwycięstwo w turnieju Ladies Night Out w 2004 roku. Wygrała wtedy 25 tysięcy dolarów i uzyskała przydomek "No Mercy". Dziś uznawana jest za jedną z bardziej agresywnych pokerzystek świata. - Recepta na sukces? Trzeba bardzo mocno wierzyć w sukces, bo właśnie pewność siebie i odwaga pozwalają przy stole dominować nad przeciwnikami - tłumaczyła z uśmiechem Kanadyjka, która za jednego z faworytów warszawskiego turnieju uznała Marcina "Górala" Horeckiego.

Polak jest objawieniem światowego pokera. Miesiąc temu zaskoczył wszystkich i po doskonałej grze uplasował się na trzecim miejscu prestiżowego turnieju PokerStars.com European Poker Tour w Londynie. W londyńskich zawodach zarobił ponad 1 300 tysięcy złotych! - Zaczynałem jednak, od turniejów, gdzie stawki były bardzo niskie. Każdy może w takich zawodach siąść do stołu i zagrać. Potem stawki i wymagania rosły, a ja coraz więcej czasu poświęcałem na przygotowania. Czytałem książki, analizowałem partie mistrzów, grałem w internecie, a od dwóch lat startuję w dużych turniejach - mówił były reprezentant Polski juniorów w… narciarstwie alpejskim.

Horecki, tak jak wszyscy pokerzyści sportowi twierdzi, że poker w wersji Texas Holden, to gra niemająca nic wspólnego z popularną odmianą pokera, która króluje w akademikach, czy hotelach robotniczych. - Wbrew pozorom szczęście nie jest tu najważniejsze. Liczą się przede wszystkim umiejętności i to one robią z ciebie mistrza. Szczęśliwie można wygrać kilka rozdań, ale później szala przechyla się w drugą stronę i trzeba niezwykłej koncentracji, znajomości psychologii i doświadczenia, by we właściwym momencie sprawdzić rywala - tłumaczył "Góral", który jako jedyny Polak został członkiem prestiżowego teamu pokerowego PokerStars PRO.

W Warszawie wystartuje także Maciej Dawbor. Znany prezenter telewizyjny i dziennikarz, jak sam mówi, jest pokerowym żółtodziobem. - Gdzie można jednak w trzy dni zarobić dwie bańki - żartował tuż przed zawodami. Za chwilę jednak spoważniał i przyznał, że zawsze interesowały go różne formy rywalizacji. - A ponieważ nogi, kolana i stawy zaczynają powoli wysiadać, trzeba było znaleźć coś bardziej statycznego niż piłka nożna. "Góral" i organizatorzy nie musieli mnie więc długo przekonywać do pokera. Wziąłem książkę i po przeczytaniu trzech stron… utknąłem. Uznałem jednak, że warto spróbować i zacząłem grać w internecie oraz słuchać rad takich mistrzów jak Hirecki. Co z taktyką? Zrobię wszystko co podpowie mi Marcin - stwierdził z uśmiechem Dawbor. – Założyłem sobie nawet ciemne okulary, ale on uznał, że są niedobre, bo widać w nich karty - roześmiał się Dawbor.

Tuż przed pierwszym rozdaniem zapytaliśmy uczestników o faworytów warszawskiej pokerowej rozgrywki. - To chyba jest jasne. Przyjechałam, by wygrać - odpowiedziała z uśmiechem, jak zawsze pewna siebie, Isabelle Mercier. W końcu nie na darmo nosi przydomek "No Mercy". Kanadyjka powiedziała także, że bardzo ceni Marcina Horodyńskiego, który będzie jednym z jej głównych rywali.

Horodyński okazał się dżentelmenem i za faworytkę uznał Isabell Mercier. - Mam jednak nadzieję, że w czołówce będzie któryś z Polaków, bo to bardzo by pomogło rozpropagować w naszym kraju pokera jako sport - stwierdził. Maciej Dowbor wciąż był wpatrzony w swojego nauczyciela. - Stawiam na "Górala", chociaż nie miałbym nic przeciwko temu, żeby samemu zasiąść przy finałowym stole - z humorem typował.

W poprzednim warszawskim turnieju z cyklu European Poker Tour najlepszy okazał się Niemiec, Michael Schulze. Wygrał wtedy 2.154.000 złotych. Teraz finałowe rozdania rozpoczną się w kasynie hotelu Hyatt, w środę, 19 listopada o godzinie 14.00. Faworytów jest co najmniej kilkunastu, a ci, którzy szybko odpadną, mogą grać w innych, rozgrywanych równocześnie turniejach, gdzie wpisowe wynosi od 1000 do 5 000 złotych.

Komentarze (0)