Wszystkie oczy na Baku, tam się rodzi historia. Pierwsze Igrzyska Europejskie

20 dyscyplin, 50 krajów, ponad cztery tysiące sportowców (214 z Polski), 182 miliony euro kosztów i miliard widzów, do których dotrze transmisja telewizyjna.

W tym artykule dowiesz się o:

Przed nami pierwsza edycja Igrzysk Europejskich. Zawodów, które miały w założeniu pokazać całemu światu, że Stary Kontynent jest nadal sportową potęgą.

Miały, ale im bliżej ceremonii otwarcia, która odbędzie się 12 czerwca na stadionie w stolicy Azerbejdżanu, tym więcej problemów - organizacyjnych, finansowych i sportowych. - To nie do końca miało tak wyglądać - przyznają nieoficjalnie członkowie Europejskiego Komitetu Olimpijskiego.

[ad=rectangle]

Siatkarki podchodzą poważnie

Problem numer 1 to obsada. Co prawda z 20 dyscyplin znakomita większość (aż 16) jest rozgrywana także podczas igrzysk olimpijskich, ale największych gwiazd sportu zbyt wielu w Baku nie znajdziemy. Nie przyciągnęło ich nawet to, że w 12 dyscyplinach IE będzie można wywalczyć bezpośrednią kwalifikację do Rio 2016, albo przynajmniej szansę na udział w kwalifikacjach. Na to drugie liczą polskie siatkarki. Nowy selekcjoner - Jacek Nawrocki - zabrał wszystkie najlepsze zawodniczki. Jadą Katarzyna Skowrońska-Dolata, Anna Werblińska, Izabela Bełcik, Agnieszka Bednarek-Kasza, Anna Miros - nie da się ukryć, że Polki są faworytkami nawet do medalu. A to da również sporo punktów rankingowych. - Nawet więcej niż można wywalczyć w mistrzostwach Europy - przyznała Skowrońska-Dolata. - Dobry występ w Baku poprawi naszą sytuację, dzięki czemu będziemy mogły realnie myśleć o dalszej walce o Rio.

Na start w stolicy Azerbejdżanu zdecydowały się również: Natalia Partyka (tenis stołowy), medalistki z Londynu Karolina Naja z Beatą Mikołajczyk (kajakarstwo) czy Iwona Matkowska, Monika Michalik (zapasy). Z męskiej części kadry należy wyróżnić mistrza świata w siatkówce - Dawida Konarskiego oraz kolarza grupy CCC Macieja Paterskiego.

Włoszczowska ambasadorką

Jest jeszcze Maja Włoszczowska. Jedna z najlepszych zawodniczek świata została nawet wyróżniona i ogłoszona oficjalnie "ambasadorką igrzysk". Będzie w gronie kilkunastu sportowców z całej Europy, którzy mają nadać zawodom odpowiedniego splendoru. - Swoje igrzyska mają od lat Ameryka i Azja. Fajnie, że Europa nie została z tyłu. Moim zadaniem będzie promowanie tych zawodów, organizowanych po raz pierwszy, o których mało kto dziś wie - powiedziała PAP.

Specyficzna sytuacja dotyczy judo. W tej dyscyplinie będziemy mieli najlepszych zawodników Europy. Związane jest to z tym, że w kwietniu odwołano mistrzostwa Starego Kontynentu i turniej w Baku będzie jednocześnie IE oraz ME. - Mistrzostwa Europy mają duże znaczenie, bowiem do zdobycia jest sporo punktów do rankingu olimpijskiego, a przecież na jego podstawie wyłonieni zostaną uczestnicy igrzysk w Rio de Janeiro - przyznał prezes Polskiego Związku Judo Sławomir Kownacki.

Specjalnie dla Putina

Tuż przed igrzyskami w Baku okazało się, że z organizacji kolejnych zawodów (w 2019 roku) zrezygnowali Holendrzy. - A to właśnie ta impreza miała być z rozmachem i pokazać światu, że Europa potrafi się sprężyć i wypromować drugie, po igrzyskach olimpijskich, najważniejsze zawody globu - przyznają szefowie europejskich Komitetów Olimpijskich.

Holendrzy tłumaczą się brakiem pieniędzy. Może przestraszył ich fakt, że dziura budżetowa imprezy w Baku jest ogromna. Wydatki to 182 miliony euro, spodziewane dochody - zaledwie 124. Azerski rząd zgodził się dopłacić brakującą sumę. Holendrzy oszacowali, że w 2019 roku może być podobnie. - Nie chcemy tyle dokładać, zwłaszcza że patrząc na Baku, nie ma pewności, że Igrzyska Europejskie będą miały dostateczny poziom sportowy - czytamy w specjalnym oświadczeniu.

Europejski Komitet Olimpijski, który od lat zazdrościł takich imprez innym kontynentom, nie kryje rozczarowania. Być może igrzyska w 2019 zorganizuje Rosja. Przecież na specjalną prośbę prezydenta Władimira Putina organizatorzy IE 2015 dołączyli w ostatniej chwili rywalizację w jego ulubionej dyscyplinie - sambo.

Niby miliard ludzi, ale...

Organizatorzy poinformowali, że przekaz telewizyjny otrzyma aż 150 krajów na całym świecie. W Polsce będziemy mogli obserwować zawody na antenie Polsatu Sport (zapraszamy również na WP, gdzie będzie można znaleźć wszystkie najważniejsze informacje). W przypadku IE nie ma niestety przepisu, który mówi, że zawody z udziałem Polaków powinny zostać pokazane w otwartej stacji. Podobnie jest w innych krajach. Dlatego mimo faktu że europejska rywalizacja dotrze do ponad miliarda ludzi, zapewne nie będzie biła rekordów popularności. O poziomie zainteresowania igrzysk olimpijskich można tylko pomarzyć. A z tym jest związany kolejny problem. IE nie przyciągnęły do siebie tak możnych sponsorów igrzyska olimpijskie. Stąd też tak ogromna dziura w budżecie.

- Spokojnie, to pierwszy krok w kierunku stworzenia wielkiej, prestiżowej imprezy, w której będą w niedalekiej przyszłości chcieli rywalizować najlepsi sportowcy Europy, medaliści igrzysk olimpijskich, rekordziści świata – mówią działacze Europejskiego Komitetu Olimpijskiego.

Komentarze (0)