Chcę być mistrzem - rozmowa z Wang Zeng Yi, reprezentantem Polski w tenisie stołowym

Wang Zeng Yi jest najwyżej sklasyfikowanym Polakiem w światowym rankingu ITTF i w 77. Mistrzostwach Polski został rozstawiony z numerem 1. W rozmowie z portalem SportoweFakty.pl popularny "Wandżi" opowiada o ostatnim meczu w Lidze Mistrzów, sposobie na zdetronizowanie mistrza Polski, Lucjana Błaszczyka i szansach na dobry występ w Jokohamie na mistrzostwach świata. - W deblu z Luckiem możemy przewieźć medal - twierdzi skośnooki Polak.

W tym artykule dowiesz się o:

Wojciech Potocki: Już w piątek rozpoczną się w Ostródzie mistrzostwa Polski, ale do nich wrócimy za chwilę. Najpierw porozmawiajmy o tym co było, czyli przegranym 1:3 meczu Ligi Mistrzów. Jest szansa, by w rewanżu pokonać Niemców z Ochsenhausen?

Wang Zeng Yi: Nie chciałbym, żeby to wyglądało jak usprawiedliwienie, ale miesiąc temu miałem kontuzję barku, która przez dwa tygodnie nie pozwoliła mi trenować. Potem od razu pojechałem na turnieje do Kataru i Kuwejtu, a kiedy wróciłem okazało się, że mam uszkodzoną rakietkę. Musiałem ją wysłać do naprawy i z Niemcami trzeba było grać inną. Nie czułem wiec tak dobrze uderzeń i to miało ogromny wpływ na moją postawę. Nie byłem pewny czy trafię w stół czy nie. Jednym słowem nie wyglądało to zbyt dobrze.

Podobno Niemcy nie potraktowali was zbyt sympatycznie?

- To prawda, postąpili bardzo nieelegancko, bo nie pozwolili nam przed meczem trenować w ich hali. A to zawsze ma duże znaczenie. Tym bardziej, że jak się później okazało hala była bardzo wysoka, piłeczka dużo szybciej leciała, a do tego zupełnie inne niż u nas było oświetlenie. Na szczęście rewanż gramy w Grodzisku my zaskoczymy rywali.

Jest więc szansa, że wygracie 3:0 i awansujecie?

- Myślę, że jest. Ja na pewno zagram dużo lepiej niż w pierwszym meczu. A koledzy? Sadzę, że tym razem Cheung Yuk wygra tego ostatniego seta, którego zabrakło mu przy prowadzeniu 2:0 na wyjeździe. Wcale nie stoimy na straconej pozycji.

Zanim dojdzie do rewanżowego spotkania z TTF Ochsenhausen będzie pan walczył o tytuł mistrza Polski w Ostródzie.

- To dla mnie bardzo ważny turniej, bo wciąż nie mogę zdobyć złotego medalu w singlu. Startowałem trzy razy w mistrzostwach i nigdy nie zdobyłem złota. Raz byłem drugi, raz trzeci, a raz nawet odpadłem w ósemce. Może tym razem się uda, bo jestem w bardzo dobrej formie. Muszę to wykorzystać i w końcu zdobyć ten wymarzony tytuł.

Najtrudniejszy do pokonania będzie pana deblowy partner z reprezentacji, Lucjan Błaszczyk.

- Znamy się doskonale. "Lucek" to bardzo doświadczony gracz i nawet kiedy wygrywam z nim na treningach, to na zawodach nie musi tak być. Ostatnio nasze mecze są bardzo zacięte i wygrywamy je tak pół na pół.

Ma pan jakieś jedno uderzenie, które pomoże zdetronizować mistrza?

- Jednym uderzeniem nie wygra się z "Luckiem". Muszę być bardzo skoncentrowany i przygotowany praktycznie na wszystko. Zapowiada się bardzo trudny mecz, bo chyba i on jest teraz w dobrej formie. Jeśli wygram to na pewno nie do zera. Może 4:2, albo 4:3? (śmiech) Jedno jest pewne. Łatwiej jest atakować mistrza niż bronić tytułu.

Co dla pana jest ważniejsze klub Tur-Bogoria Grodzisk Mazowiecki, czy może reprezentacja Polski?

- To trudno rozdzielić. Jeśli nie grasz w kadrze to po prostu twoja wartość jest dużo niższa, a klub musi być ważny, bo tu pracuję i zarabiam na życie. (śmiech) Tak naprawdę nigdy nie oszczędzałem się ani w reprezentacji, ani w klubie.

No i tak doszliśmy do Pana występów w reprezentacji. W maju mistrzostwa świata w Jokohamie. To prawie pana tereny…

- Dobra, niech będzie, że prawie… (śmiech). Chciałbym odpuścić jeden turniej z cyklu Pro Tour i pojechać do Niemiec, by tam spokojnie przygotowywać się do mistrzostw. Czuję, że mam możliwości, by dobrze wypaść w Jokohamie, a deblu z "Luckiem" możemy nawet wygrać medal. Dwa razy byliśmy bardzo blisko, więc może za trzecim się uda.

Na koniec zapytam o to jak na was, zawodników, wpływają te wszystkie perturbacje, które mają ostatnio miejsce w związku?

- Ja robię swoje i staram się grać jak najlepiej. Szczerze mówiąc to co się dzieje w związku nie bardzo mnie interesuje, więc nie chciałbym na ten temat zbyt dużo mówić. Naprawdę nie mam pojęcia o co chodzi.

Źródło artykułu: