Rozporządzenie ws. zamknięcia sportu to bubel? Zauważyli nieścisłości

Ministerstwo Zdrowia - w obawie przed III falą koronawirusa - postanowiło od 28.12. zamknąć w dużej części polski sport. Rozporządzenie jest tak skonstruowane, że nie można trenować nawet... online. Serwis prawo.pl powołuje się na opinię prawników.

Marek Bobakowski
Marek Bobakowski
Szachy Archiwum prywatne / Pixabay / Szachy
Rozporządzenie, na mocy którego od 28.12 zostaną w Polsce zamknięte galerie handlowe, hotele, a w noc sylwestrową mamy siedzieć w domu (TUTAJ znajdziesz ten dokument >>), dotyka również sportu. Głównie amatorskiego (nie będzie można na przykład wynająć hali i iść pograć w piłkę ze znajomymi), ale także młodzieżowego.

Jak już informowaliśmy, zapisy w rozporządzeniu nie są do końca jasne. I dlatego Polski Związek Pływacki postanowił to wykorzystać. Jak? Powołując do kadry narodowej WSZYSTKICH pływaków (zarówno dzieci, młodzież, jak i dorosłych), którzy mają licencję związkową. Dzięki temu te osoby będą mogły po 28.12 nadal trenować na basenie (szczegóły tej sprawy znajdziesz TUTAJ >>).

To nie koniec problemów z rozporządzeniem. Serwis prawo.pl zauważył, że zakaz organizacji treningów i zawodów będzie dotyczył również wydarzeń... online. - Rząd zamyka stoki dla amatorów, ale także grupowe zajęcia on-line: szachowe, fitness czy jogę. Zabronione jest też organizowanie zawodów on-line - można przeczytać w tym portalu.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za zdjęcia! Żona Grzegorza Krychowiaka znów zachwyca

Rzeczywiście. Chodzi o to, że rozporządzenie zakazuje działalności ujętej w Polskiej Klasyfikacji Działalności w dziale 93.0. A ten dział jest bardzo pojemny. I rzeczywiście obejmuje również działalność sportową online.

Zakaz więc obejmuje zarówno Annę Lewandowska, która chciałaby przeprowadzić (podobnie jak w wakacje) zajęcia fitness przez internet, ale również kluby szachowe, która dzięki platformom internetowym szkolą swoich zawodników, głównie dzieci. Nie będzie można również uczestniczyć w popularnych turniejach szachowych organizowanych w internecie.

Prawnicy podkreślają, że zapewne nie takie było założenie Ustawodawcy, ale gdzieś został popełniony błąd. Podobnie jak kilka miesięcy temu, gdy w strefach czerwonych w Polsce nie można było prowadzić konferencji... online.

- Warto, by rozporządzenie zostało znowelizowane w tym zakresie zanim zacznie obowiązywać - podkreśla Maciej Gawroński, radca prawny, partner w kancelarii Gawroński & Partners.

Czytaj także: Koronawirus. Polska kadra wioślarzy utknęła na święta w Portugalii. "Przed wylotem mieliśmy negatywne testy" >>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×