Co trzeci Polak nie rusza się z kanapy. Fatalne wyniki naszej aktywności fizycznej
Jako pierwsi publikujemy badanie przeprowadzone przez Instytut Badań Rynkowych i Społecznych, które nie pozostawia złudzeń: Polacy nie żyją aktywnie, nie uprawiają sportu. Wolimy usiąść wygodnie przed telewizorem. Jesteśmy w europejskim ogonie.- Aktywny styl życia ważny jest w każdym wieku. Chcieliśmy sprawdzić, czy rodzice i dziadkowie regularnie się ruszają i tym samym dają dobry przykład swoim dzieciom i wnukom - mówi Marcin Duma, prezes Instytutu Badań Rynkowych i Społecznych IBRiS.
Europa daleko z przodu
Czy przeznaczasz chociaż raz w tygodniu godzinę na rekreację, trening, albo po prostu spacer? Co trzeci Polak - nie.
Poniższe wyniki wyglądają fatalnie.
Jak wypadamy na tle innych europejskich krajów? Kiepsko. Niewiele ponad 10 proc. Finów kompletnie nie rusza się z kanapy, około 15 proc. Szwedów, Duńczyków czy Holendrów (źródło: Komisja Europejska).
Niepokojące jest również to, że regularnie (czyli 3 i więcej razy w tygodniu) sport uprawia zaledwie 40 proc. Polaków. W krajach europejskich średnia przekracza grubo 50 proc.
Polacy wybrali: jazda na rowerze i spacery
Jak już się ruszymy z domu, wyłączymy telewizor i odstawimy chipsy, to najchętniej wsiadamy na rower lub po prostu spacerujemy. Ten sposób rekreacji wskazało aż 45 proc. badanych. Lubimy też pływać, uprawiać gimnastykę (czyli po prostu ćwiczyć) lub chodzić na siłownię.
Co ciekawe, w czołówce nie ma ani biegania, ani piłki nożnej.
Jaki rodzic, takie dziecko
Autorzy badania zauważyli bardzo wyraźną zależność między aktywnością dorosłych (dziadków, rodziców) a dzieci. - W procesie zachęcania dziecka do ruchu bardzo ważna jest postawa starszych, szczególnie rodziców. Jeśli oni pozostają bierni, ich dzieci również nie będą aktywne fizycznie - można przeczytać.
Mimo to dzieci są dużo aktywniejsze niż dorośli. - Uff, i dobrze, bo to właśnie od dzieci wiele zależy - przekonuje Marcin Prus, były siatkarz, reprezentant Polski, który od lat prowadzi zajęcia z młodzieżą. - Musimy w nie inwestować, nie ma innego wyjścia. Inaczej będziemy mieli coraz bardziej chore i ociężałe społeczeństwo.
W ocenie aktywności fizycznej dzieci nieoceniony jest głos nauczycieli. - Żeby poznać różne perspektywy tego problemu, do badania zaprosiliśmy nie tylko uczniów. Cenne spostrzeżenia przekazali nam również nauczyciele wychowania fizycznego, którzy na co dzień mają kontakt z uczniami w szkole - mówi prezes Instytutu Badań Rynkowych i Społecznych.
Niestety, ich ocena nie jest pozytywna. Nauczyciele zwrócili uwagę na to, że "z każdym rokiem dzieci są coraz mniej wytrzymałe. Trudność sprawiają im najprostsze ćwiczenia czy krótkie dystanse biegowe".
Największy problem jest z młodzieżą w ósmej klasie szkoły podstawowej i później w szkołach średnich. - Wtedy priorytetem staje się całoroczne przygotowanie do egzaminu szkolnego, a zwolnienia z lekcji wf-u są normą - można przeczytać w raporcie.
Recepta? Z badania wynika jasno, że rodzice dający przykład uprawianiem sportu, a nie siedzeniem na kanapie przed TV, bardziej zaangażowani nauczyciele wychowania fizycznego oraz rozwój infrastruktury sportowej w szkołach - to elementy, które mają największy wpływ na zachowanie dzieci i młodzieży.
Czytaj także: Sportowcy robią dobrą minę do złej gry [WYWIAD] >>
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: imponujące umiejętności Piotra Liska. Jest rewelacyjny
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie
-
Robertus Kolakowski Zgłoś komentarz
Trzeba isc sladami Japonczykow w ich "zaibatsu" kompaniach, co pare godzin przerywa sie prace i robic sie 5. minut cwiczen fizycznych. -
Montana Zgłoś komentarz
dzieciom wychowując kaleki. Młodzież zamiast ganiać za piłką siedzi za komputerem wpiep... chipsy. Takich przykładów jest dużo. Takie mamy społeczeństwo . -
Pan Byku Zgłoś komentarz
Ja sobie wypraszam. Jestem osobą body positive a wy uprawiacie ewidentny body shaming. Jesteście zwykłymi fatfobami i fatszystami. -
Ires Zgłoś komentarz
amatorski jest dla dzianych gogusi którzy lubują się w manifestowaniu swojego ego i tyle. Czują potrzebę dominacji i bycia podziwianym przez innych a prawda taka że guzik z tego mają :) taki pracownik fizyczny przez 8 godzin spali jakieś 3000 - 4000kcal, w tygodniu 20 tys,a sportowiec ? A sportowiec godzinka, dwie i po zabawie, a potem smacznie śpi, jak ten co niby nie rusza się z kanapy -
oli Zgłoś komentarz
wprowadzamy podatek od cukru bo niby będziemy zdrowsi to powinniśmy dostawać zwrot od państwa za każdy dzień narodowej kwarantanny. Szybciej by się skończyła i ludzie zaczęliby się ruszać. -
dopowiadacz Zgłoś komentarz
Chyba tego młodzieńca widziałem wśród " obrońców Kościoła " , wymachiwanie teleskopową pałką to też aktywność i odpoczynek się należy . -
robciokrecik Zgłoś komentarz
Ale jak to! Badania przy pierwszym lockdownie wskazywały, że do biegania ruszy z 70% społeczeństwa :-). Poza tym z kanapy po wypiciu piwa trzeba iść do kibla, a to też jakiś ruch :-) -
Zbigniew Andrzej Adamski Zgłoś komentarz
Bez przesady,nie jest tak źle.Mi leci 75 lat i kaloryfer na brzuchu jest. -
Maja 28 Zgłoś komentarz
tam dwa razy dziennie. Przed epidemią co drugi dzień chodziłam do Aquasfery pływać. W pracy wykupili nam( korpo) kartę Sport, dzięki której każdy może za darmo chodzić na wybrany rodzaj aktywności. np na fitness, czy pływalnię itp. To bardzo mobilizuje, bo jak dali, to szkoda, żeby się zmarnowało -
Zigzag Zgłoś komentarz
Jak się popatrzy na ulicy po ludziach to już młodzi grubawi. 20 latek a z bebzunem piwnym. -
Maja 28 Zgłoś komentarz
nie pomaga nic. I stroni od dzieci, bo mu przeszkadzają. W internecie są tabele, ile pochłaniają energii prace domowe, typu pranie, prasowanie, mycie okien, podłogi itp. Otóż takie prace to najlepszy fitness na świecie. Utrata kalorii porównywana do biegu, jazdy na rowerze.. Poza tym kobiety na ogół jedzą inaczej. Wolą warzywa, surówki. A faceci- kawał tłustego mięcha, najlepiej smazonego i piwo. A pół litra piwa, to 300kkalorii-tyle, ile obiad.Wódka to też ogromna ilosć kalorii. Mały kieliszek= ponad 100 kkal.Jak dodamy do tego leżenie na kanapie to potem stądtłuste brzuchy, nadciśnienie, i wcześniejsze zgony. -
Ires Zgłoś komentarz
ciężko pracują -
Tomek z Bamy Zgłoś komentarz
Musze powazna rozmowe z moim kumplem Boczkiem przeprowadzic. Straszny len w pracy sie zrobil,po swietach przytyl z 7kg i ledwo miesci sie w ukladarce.