WSK Euro Series jest jednym z najważniejszych kartingowych pucharów, w którym startują najlepsi zawodnicy tej dyscypliny. Obok Mistrzostw Świata i Mistrzostw Europy jest to najważniejsza pozycja w tegorocznym programie startów Polaka.
Początek weekendu układał się po myśli kierowcy Tony Karta. Karol Basz już w treningach prezentował świetne tempo, a w czasówce udało mu się wywalczyć drugie miejsce za stratą zaledwie 0,028 sekundy! Podczas wyścigów kwalifikacyjnych pojawiły się jednak problemy. O ile w pierwszym z nich udało się Karolowi finiszować na drugim miejscu, o tyle w kolejnym otrzymał dyskusyjną karę doliczenia 10 sekund i spadł na siedemnaste miejsce. Polak jednak nie poddawał się i wygrał trzeci wyścig, ale pech dał znać o sobie w czwartym, gdzie awarii uległa pompa przedniego hamulca, przez którą bardzo trudno było mu bronić pozycji na dohamowaniach.
Jesteś kibicem sportów motorowych? Mamy dla Ciebie nowy fanpage na Facebooku. Zapraszamy!
Problemy sprawiły, że Karol do prefinału ruszał z dopiero piętnastej pozycji, jednak nie przekreślało to jeszcze szans na dobry wynik. Polak w bojowym nastroju podchodził do wyścigu, ale na niewiele się on zdał, gdyż podczas startu jednego z rywali obróciło tuż przed naszym zawodnikiem i doszło do kolizji, po której gokarta Basza nie nadawał się do dalszej jazdy. Do finału kierowcy ruszają z pozycji wywalczonych z prefinale, więc 33 miejsce nie napawało optymizmem, jednak Karol postawił wszystko na jedną kartę i podczas wyścigu nie odpuszczał nawet na milimetr. Dzięki temu udało mu się zyskać aż 27 pozycji i minąć linię mety jako szósty! Wyczyn Polaka wprawił w podziw wszystkich na torze, jednak nie wystarczyło to na obronę podium w WSK Euro Series, gdyż jego główni rywale ukończyli wyścig przed nim.
Karol po zawodach był rozczarowany takim obrotem spraw, jednak przyznał, że skupia się już na nadchodzący Mistrzostwach Europy. - Wielka szkoda, gdyż liczyłem na podium w końcowej klasyfikacji - powiedział Polak.
- Takie są jednak wyścigi i czasem po prostu ma się pecha. Myślę, że w finale zrobiłem wszystko, co mogłem, jednak nie wystarczyło to na pokonanie moich rywali. Trzeba jednak zostawić to za sobą i skupić się na Mistrzostwach Europy, które odbędą się już za dwa tygodnie. Chciałbym podziękować za wsparcie wszystkim fanom, Fundacji Wierczuk Race Promotion oraz firmie Cronic, właścicielowi sklepu RallyShop.pl - zakończył Polak.