W tym roku najważniejsze kartingowe zawody składały się z zaledwie jednej rundy, więc kierowcy nie mieli miejsca na błąd, a najlepszego kartingowca sezonu 2014 poznaliśmy podczas jednego weekendu.
W treningach Karol Basz prezentował bardzo dobre tempo, jednak podczas czasówki i wyścigów kwalifikacyjnych nie wszystko było idealnie, dlatego też wywalczył szóste miejsce przed prefinałem. Szyki w niedzielę dodatkowo skomplikował poranny deszcz i przesychający później tor. Niestety, ekipie Basza nie udało się wstrzelić w warunki z ustawieniami gokarta, a przy tak wyrównanej walce nawet najmniejsze detale mają znacznie.
[ad=rectangle]
W prefinale Polakowi udało się finiszować na trzecim miejscu, jednak zamieszanie na starcie finału zaowocowało spadkiem na niższe pozycje, z których Baszowi nie udało już się uwolnić przez zbyt długie przełożenia. Ostatecznie krakowianin minął linię mety jako siódmy.
Po zawodach Karol Basz nie ukrywał, że spodziewał się zupełnie innego wyniku. - Zdecydowanie nie tak wyobrażałem to sobie jeszcze kilka dni temu - powiedział Polak po zawodach we Francji. - Początek był dobry, jednak na niedzielę nie trafiliśmy z ustawieniami na przesychający tor i brakowało tylko ułamków sekundy, które pozwoliłyby walczyć o zwycięstwo. Szkoda, że nie udało się zakończyć sezonu kartingowego mocnym akcentem, choć ogólnie rok można zaliczyć do udanych, bo nie brakowało zwycięstw w pojedynczych zawodach, nie tylko w kartingu, a szczególnie dobre było zdobycie tytułu w WSK Champions Cup. Za tydzień gościnnie startuję w Volkswagen Castrol Cup, a później czeka mnie całkiem długa zima, podczas której będziemy analizować opcje na przyszły sezon. Dziękuję za wsparcie wszystkim fanom, a także firmom R8 Motorsport oraz Cronic, właścicielowi sklepu RallyShop.pl.