Ewakuował się z oblężonego Mariupola. Tak zachowali się wobec niego rosyjscy żołnierze
Iwan Briochow, dwukrotny mistrz świata w kickboxingu, przedostał się z Mariupola do Katowic. W rozmowie z "Gazetą Wyborczą" opowiedział, w jaki sposób udało mu się opuścić Ukrainę i co było powodem takiej decyzji.
Rosja działa na tyle brutalnie, że Mariupol jest otoczony. Dwukrotny mistrz świata w kickboxingu wraz z rodziną próbował się schronić w zakładach Azowstal. Briochow podobnie jak wielu innych ludzi, myślał, że w tym miejscu będzie bezpiecznie. Niestety rzeczywistość okazała się jeszcze bardziej okrutna, niż mogłoby się wydawać.
Zamiast kilku godzin Briochow spędził w podziemiach zakładów miesiąc i pięć dni. - Żyliśmy jak w filmach katastroficznych - podkreślił.
ZOBACZ WIDEO: Brutalny nokaut. Cios idealny! "Skleił się z twarzą!"Podjął później decyzję o wydostaniu się z Azowstalu, gdyż wszystkim groziło zatrucie chemiczne. Jedyną drogą była ta prowadząca przez Rosję, więc żołnierze sprawdzali skrupulatnie ubrania Ukraińców, ale także laptopy czy telefony.
- Nie wiedzieliśmy, czy Rosjanie przepuszczają ludność cywilną, czy w ogóle korytarze ewakuacyjne są otwarte - powiedział.
Ostatecznie Briochow wraz z rodziną trafił do Katowic. Znalazł pracę w firmie budowlanej, ale z pewnością wydarzenia z Mariupola nie dają mu spokoju.
Czytaj także:
Walczył z Muhammadem Alim. Zmarł po długiej chorobie