Tajemniczy przepływ ministerialnych pieniędzy. Nabrali wody w usta

WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski oraz Getty Images / Czy księgowi z Poznania rozliczają reprezentantów Polski w kolarstwie?
WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski oraz Getty Images / Czy księgowi z Poznania rozliczają reprezentantów Polski w kolarstwie?

Czy jedna z poznańskich kancelarii księgowych otrzymuje pieniądze publiczne w zamian za pracę na rzecz Polskiego Związku Kolarskiego? Pracę, której nie powinniśmy finansować my wszyscy - podatnicy. Zainteresowane strony nabrały wody w usta.

Na liście płac jednego z projektów (akcji szkoleniowej) PZKol pojawili się księgowi (trzy osoby) poznańskiej kancelarii rachunkowej "Denarius". Od lipca 2023 roku na ich konta wpłynęło kilkadziesiąt tysięcy złotych. Taka informacja - mimo 20-letnich "lojalek", które prezes związku Rafał Makowski wprowadził do umów pracowników, a Rzecznik Praw Obywatelskich zastanawia się, czy to zgodne z Konstytucją RP (TUTAJ pisaliśmy więcej o tej sprawie >>) - wypłynęła z kolarskiej centrali.

Sprawa jest o tyle bulwersująca, że te kilkadziesiąt tysięcy złotych pochodzi najprawdopodobniej z pieniędzy podatników.

Te pieniądze są znaczone

Ministerstwo Sportu przekazuje rocznie kilkanaście milionów złotych (w 2022 roku było to dokładnie 15,2 mln - przyp. red.) na udział reprezentantów w imprezach mistrzowskich. Te pieniądze są przekazywane przez konta Polskiego Komitetu Olimpijskiego. Powód? Konta kolarskiej centrali są zablokowane przez komorników.

Pieniądze z ministerstwa są tzw. "celowane". Czyli można je wydawać na konkretne zadania związane z przygotowaniem i startami polskich sportowców. - Zawsze używałem słowa, że te pieniądze są "znaczone" - przyznał nam były prezes PZKOl (w latach 2011-2016), Wacław Skarul. - Można je wydawać na bardzo ściśle określone zadania.

Jednym z tych zadań może być oczywiście obsługa księgowa. I tak jest. Kilka osób - zarówno z biura PZKol, ale i także księgowi Polskiego Komitetu Olimpijskiego - pracuje na to, by zgadzało się wszystko w tabelkach. Czy potrzebna jest dodatkowa pomoc zewnętrznej firmy, z Poznania?

Postanowiliśmy zapytać u źródła. 30 listopada 2023 roku wysłaliśmy pytania na adres mailowy tej kancelarii "Denarius". Zapytaliśmy m.in. o:

1. Jakie zadania zostały Państwu powierzone przez Polski Związek Kolarski?
2. Od kiedy trwa ta współpraca?
3. Ile osób z Państwa kancelarii jest oddelegowanych (współpracuje) do tej akcji?

Po kilku dniach zadzwoniliśmy do Poznania. Kiedy się przedstawiliśmy, usłyszeliśmy najpierw potwierdzenie, że "mail dotarł", a chwilę później trzask odkładanej słuchawki. Próbowaliśmy jeszcze kilka razy - więcej już nikt nie odebrał naszego telefonu.

Makowski się wygadał?

Co tak zdenerwowało poznańskich księgowych? W środowisku kolarskim mówi się, że kilkadziesiąt tysięcy zł nie zostało wypłacone za pomoc w rozliczeniu akcji szkoleniowej za 2023 rok, a za... przygotowanie rozliczeń finansowych związku z lat 2017-22.

Temat rozpoczął sam prezes PZKol. Rafał Makowski podczas jednego ze spotkań ze środowiskiem (27.10.2023) przyznał, że właśnie ta firma zajmuje się przygotowaniem tych sprawozdań finansowych.

- Nasza współpraca z poznańską kancelarią układa się doskonale (...) Udało się wyselekcjonować dokumenty i podjęliśmy decyzję o zaksięgowaniu wszystkiego od nowa (...) Na tę chwilę mamy już zaksięgowane pierwsze trzy kwartały roku 2017 (...) Realistycznie w I kwartale 2024 będziemy mieli gotowe zaległe sprawozdania - powiedział publicznie.

Poniżej znajdziecie zapis z tego spotkania i słowa prezesa.

Księgowi to nie wolontariusze

Złożenie zaległych sprawozdań jest dla PZKol bardzo ważne. Po pierwsze dlatego, że każdy związek jest do tego zobowiązany prawnie. Po drugie, dopóki nie zostanie to "wyczyszczone", to nie ma mowy o tym, by ministerstwo sportu pomogło związkowi wyjść z potężnych długów (mówi się o kilkudziesięciu milionach złotych).

Bez tych sprawozdań PZKol nie zrobi kroku naprzód. Nigdy nie wyjdzie z kryzysu. To jest rzecz kluczowa, której działacze nie mogą doprowadzić do końca od kilku lat.

Przygotowanie takich sprawozdań oczywiście kosztuje. Firmy księgowe nie prowadzą wolontariatu. Dlatego nasuwa się pytanie, czy PZKol, który nie ma na koncie ani złotówki, nie postanowił obejść tej sytuacji w ten sposób, że wpisał pracowników z Poznania na "ministerialną" listę płac?

Postanowiliśmy zapytać u źródła.

Prezes, wiceprezes, sekretarz generalny - milczą

Oto treść naszego maila wysłanego 30 listopada 2023 roku do prezesa Rafała Makowskiego, wiceprezes PZKol Katarzyny Dzięcioł-Biełowieżec oraz sekretarza związku Cezarego Jedlińskiego.

---

1. Jakie - konkretnie - dokumenty w 2023 roku rozliczali przedstawiciele firmy "Denarius": xxx, xxx oraz xxx (zakryliśmy dane)? Proszę o udostępnienie wykazu godzin i zadań, które dane osoby wykonały. Taka dokumentacja w związku musi istnieć, zapewne potwierdzona przez sekretarza generalnego, Cezarego Jedlińskiego.
2. W jakich okresach czasu wyżej wymieniona trójka pracowała dla PZKol-u, ewentualnie nadal pracuje?
3. Czy to nie ta właśnie firma pracuje obecnie nad przygotowaniem zaległych rozliczeń finansowych PZKol za lata 2017-22? Jeżeli tak, to w jaki sposób są te działania finansowane, skoro PZKol nie ma własnych środków?
4. Czy wyżej wymieniona trójka księgowych została zaakceptowana przez Polski Komitet Olimpijski do obsługi zadań?
5. Na liście płac, oprócz wyżej wymienionej trójki pracowników, są oczywiście pracownicy biura PZKol. Czy to oznacza, że do obsługi zadań jest potrzebna większa liczba osób niż do tej pory? Jeżeli tak, to co się zmieniło w 2023 roku, że trzeba było pozyskać nowych księgowych?

---

Do piątku 22 grudnia, czyli po upływie 22 dni, nikt z wyżej wymienionej trójki kolarskich działaczy nie odpowiedział i tym samym nie wyjaśnił nam, czy publiczne pieniądze są przelewane na konta osób z firmy zewnętrznej.

PKOl umywa ręce

Zwróciliśmy się z prośbą o wyjaśnienie tej sytuacji także do Polskiego Komitetu Olimpijskiego, który jest pośrednikiem w wypłacie tych środków.

- My nie ingerujemy i nie kontrolujemy, czy osoby, które są na liście płac związanej z obsługą kolarstwa, wykonują jakieś dodatkowe czynności dla innych podmiotów w ramach innych umów, albo w jakich innych firmach są zatrudnione - powiedział nam sekretarz generalny PKOl Marek Pałus.

Wysłaliśmy też nasze wątpliwości do ministerstwa sportu. Mimo kontaktu ze strony biura prasowego resortu i obietnicy odpowiedzi na nasze pytania, do chwili publikacji tekstu nie otrzymaliśmy żadnych konkretnych informacji.

Jeżeli nadejdą do nas wyjaśnienia ze strony kancelarii księgowej, PZKOl-u czy ministerstwa, wrócimy do sprawy.

Czytaj także: 20 mln zł długu i umowy sponsorskie poza związkiem. Jest reakcja ministerstwa sportu na doniesienia WP >>



Źródło artykułu: WP SportoweFakty