Były szef PZKol oskarżył polskiego kolarza. Starli się w sieci

Getty Images / Dario Belingheri / Na zdjęciu: Patryk Stosz, w ramce Dariusz Banaszek
Getty Images / Dario Belingheri / Na zdjęciu: Patryk Stosz, w ramce Dariusz Banaszek

W ostatnim czasie doszło do sporu między obecnym szefem zespołu Mazowsze Serce Polski Dariuszem Banaszkiem a kolarzem Patrykiem Stoszem. Były prezes PZKol oskarżył go o spowodowanie kraksy, w której jego siostrzeniec Alan złamał kostkę.

Na niedzielę, 24 marca zaplanowany został jednodniowy wyścig kolarski w Słowenii, a mianowicie GP Adria Mobil. Tym samym dobiegła końca seria klasyków kategorii UCI 1.2, które rozgrywane były we wspomnianym kraju.

W wyścigu najlepszy okazał się reprezentant gospodarzy Zak Erzen. Najlepszy z Polaków był Marcin Budziński, który zajął 5. miejsce. Z kolei za jego plecami uplasowali się Patryk Stosz i Radosław Frątczak, a 9. był Bartłomiej Proc.

W Słowenii doszło również do kraksy, podczas której Alan Banaszek z zespołu Mazowsze Serce Polski złamał kostkę. Dariusz Banaszek, były szef PZKol, a obecnie główny zarządzający polską formacją, w niedzielę wieczorem opublikował wpis na swoim oficjalnym koncie na Facebooku dot. wspomnianej sytuacji.

ZOBACZ WIDEO: Herosi WP. Jóźwik, Małysz, Świderski i Korzeniowski wybrali nominowanych

"Alan Banaszek (mistrz Polski) wylądował w szpitalu, a miał być dziś naszym absolutnym liderem na którego planowaliśmy dziś jechać i właśnie jego rozprowadzać na końcówce w Nowe Mesto. (...) Alan złamał kostkę, pod ogromnym znakiem zapytania stoją jego najbliższe starty i przygotowania olimpijskie do Igrzysk Olimpijskich w Paryżu" - brzmiała część wpisu dotycząca siostrzeńca Dariusza Banaszka.

W drugiej części były szef PZKol przekazał, że był winowajcą wspomnianej sytuacji. "Kraksę spowodował dziś ponownie zawodnik Team Felt Felbermayr Polak Patryk Stosz, który nie potrafił przeprosić po mecie. Jest to bardzo przykre, ten facet jest znany w naszym środowisku z właśnie takich niewytłumaczalnych sytuacji i nieprzepisowej jazdy. Od kilku lat mówi się w naszym środowisku, kiedy ten gościu doprowadzi do prawdziwej kolarskiej tragedii. Pisałem dziś do niego, odpowiedzi jak od 10 letniego dziecka. Nie mogę się z tym pogodzić, nie wybaczę Ci tego Patryk, jeżeli Alan nie pojedzie na te igrzyska" - przekazał Banaszek. Zły na swojego rywala był również jego siostrzeniec, który na Instagramie upomniał się o brak przeprosin po kraksie.

Na odpowiedź ze strony Stosza nie trzeba było długo czekać. Ta pojawiła się pod wpisem Banaszka, ale po czasie została usunięta. Jednak portal Naszosie.pl wykonał zrzut ekranu wypowiedzi zawodnika.

"Panie Banaszek, jako wieloletni działacz kolarski powinien pan wiedzieć, że kraksy są nieodłącznym elementem tego sportu. Nikt nikogo celowo nie wywraca. Zamieszczając pomawiający mnie wpis, tym samym zniesławiając i poniżając mnie w oczach opinii publicznej, narusza pan moje dobra osobiste. Proszę o natychmiastowe usunięcie tego posta, w przeciwnym razie będę zmuszony rozważyć wystąpienie na drogę sądową" - brzmiała odpowiedź kolarza.

Jednak na byłym szefie PZKol nie zrobiła ona większego wrażenia. Ten w odpowiedzi postanowił zapytać go, czy... dobrze się czuje. Następnie stwierdził, że wszyscy mają Stosza za "oszołoma". Ostatecznie Stosz zdecydował się na dodanie osobnego wpisu na swoim oficjalnym profilu na Facebooku z uwagi na to, że Banaszek ma usuwać jego komentarze.

Wówczas okazało się, że kolarz otrzymał wiadomość od Banaszka o treści "masz prze******". Dodatkowo napisał do niego również syn szefa Mazowsze Serce Polski Adrian, który w drużynie pełni funkcję dyrektora sportowego. I ten postanowił nazwać go "kretynem" oraz "durniem".

Komentarze (0)