Rafał Majka: Na czasówce dam z siebie wszystko

East News
East News

Rafał Majka zajął 11 miejsce na 16 etapie wyścigu Vuelta a Espana. Polak nie tylko utrzymał trzecią pozycję w klasyfikacji generalnej, ale zdołał ją nawet powiększyć. Lider Tinkoff Saxo był zadowolony ze swojej postawy.

W tym artykule dowiesz się o:

Kolarze mają za sobą trzy dni ciężkich wspinaczek. Ostatni etap był jednak zdecydowanie najtrudniejszy, bo na sam koniec zawodników czekał niezwykle stromy podjazd.

- Ostatni z trudnych górskich dni przebiegł po mojej myśli. Każdy miał chyba zmęczone nogi, a do przejechania było 185 kilometrów i pięć tysięcy metrów w górę. Dzięki temu ucieczka została puszczona, a tempo w peletonie nie było mocne - powiedział Rafał Majka.

Po raz kolejny Polak mógł liczyć na wsparcie swoich kolegów z zespołu. Nie zawiódł Paweł Poljański, który znalazł się na czele grupy na początku morderczej wspinaczki.

- Na czterdzieści kilometrów do mety koledzy z drużyny zaczęli dyktować tempo, potem włączyła się też Astana. Jechało mi się całkiem nieźle. Ostatni podjazd był jednak morderczy. Wielkie podziękowania dla Pawła Poljańskiego, który dyktował tempo na początku podjazdu - dodał 25-letni kolarz.

Najlepsi "górale" długo jechali razem. Dopiero na ostatnim kilometrze doszło do ataków, które zadecydowały o miejscu na szesnastym etapie Vuelty. Majka wypadł solidnie, bo znalazł się za Joaquinem Rodriguezem i Fabio Aru.

- Końcowy kilometr był strasznie ciężki, ale udało mi się przyjechać dwanaście sekund za Rodriguezem. Jutro dzień wolny, a ja myślami jestem już przy środowej czasówce, na której dam z siebie wszystko - zapewnił Polak, który będzie miał trudne zadanie.

Lider Tinkoff Saxo żeby utrzymać miejsce na podium będzie musiał albo utrzymać przewagę nad Tomem Dumoulinem (tylko 16 sekund), albo odrobić stratę do Rodrigueza lub Aru. Ta wynosi odpowiednio 94 i 95 sekund.

Źródło artykułu: