Biało-Czerwoni w niedzielę dali z siebie wszystko. Nasi kolarze długimi momentami jechali na czele peletonu i starali się kontrolować wyścig. Sam Kwiatkowski najpierw uciekał, a później brał udział w końcowym sprincie.
- To był bardzo trudny wyścig, dużo szarpania i walki - relacjonuje ustępujący mistrz świata. - Dwie rundy przed końcem poszedłem w odjazd, ale nie żałuję. Musiałem tam być, bo i tak tracilibyśmy siły, goniąc tę ucieczkę. To nie był ten dzień, choć cała drużyna walczyła.
W dniu wyścigu szosowego media obiegła informacja o tym, że Polak podpisał kontrakt z Team Sky. Nasz kolarz po zakończeniu sezonu rozstanie się z Etixxem-Quck Step, w którym spędził cztery lata. - Czas na nowy etap - wyjaśnia Kwiatkowski. - Bardzo się cieszę z nowej przygody. Jak widać, wciąż muszę szukać szans na rozwój.