Prudhomme: Tour de France może zacząć się w Katarze

Christian Prudhomme, dyrektor Tour de France sprawujący organizację również nad innymi imprezami kolarskimi, których właścicielem jest ASO, w tym Tour of Qatar, ujawnia, że "Wielka Pętla" może w najbliższych latach mieć start w Dausze.

Krzysztof Straszak
Krzysztof Straszak

- Mamy oficjalną ofertę od następcy tronu katarskiego, którym jest Tamim Bin Hamad Al Thani. Ta oferta nie jest pomyślana na jakiś konkretny rok, bo nigdy tak nie jest, ale to jedna z propozycji - mówi Prudhomme w rozmowie z Cyclingnews.

- To może być zupełnie zwariowane, ale nigdy nie możemy powiedzieć "nigdy". Dwadzieścia lat temu to byłoby szaleństwo gdyby ktoś powiedział, że wielki start Tour de France nastąpi w 2007 roku w Londynie i że będzie to tak wielkie i tak niezapomniane wydarzenie - tłumaczy Francuz.

Rozpoczęcie największego wyścigu świata na półwyspie Arabskim sprawiłoby problemy logistyczne. - Jest wiele kłopotliwych rzeczy: upał, tłumy ludzi... Popatrzmy na Londyn z 2007 roku: były tam trzy miliony ludzi. Oczywiście mieliśmy atrakcje takie jak Big Ben i pałac Buckingham - próbuje uciec od problemu.

- Nie może być mowy o wielkim starcie Tour de France bez tłumów ludzi. W każdym razie nie możemy powiedzieć: "nigdy". Jest oficjalna oferta, nad którą musimy się zastanowić - konkluduje.

Raj dla sprinterów

Firma Amaury Sport Organisation (ASO), właściciel wyścigów: Tour de France, Paryż - Nicea, Paryż - Roubaix czy Paryż - Tours od 2007 roku ma też licencję na organizację Tour of Qatar.

- Jeśli powiedziałbym komuś, że cały wyścig toczy się na płaskim terenie nie wyobraziłby sobie, że może on być tak interesujący, bo to wiatr gra tutaj ważną rolę. A nie było to takie pewne, gdy ta impreza odbyła się pierwszy raz w 2002 roku. Wtedy zawodnicy mówili: "Ok, taki wyścig jest dobry, żeby przygotować się do innych" - mówi przedstawiciel ASO w Katarze, gdzie po sześcioetapowym wyścigu dla elity mężczyzn odbyła się trzydniowa edycja dla kobiet.

Prudhomme uważa, że kolarze nie lekceważą katarskiego touru. - Zwycięstwo tutaj jednak coś znaczy dla sprintera. [Tom] Boonen wygrał tutaj 15 etapów, Mario Cipollini odniósł właśnie tu jedno ze swoich ostatnich zwycięstw, Robbie McEwen triumfował na trzech etapach, tak samo Robert Hunter... To naprawdę dobra sprawa dla sprinterów w styczniu i lutym, na samym początku sezonu.

Arabowie są niedoświadczeni w organizacji wyścigów kolarskich, dlatego francuska strona pomaga im w najprostszych sprawach. - Policja katarska cały czas uczy się pracy. Nasza Gwardia Republikańska współpracuje z lokalnymi jednostkami pokazując im jak zabezpieczać kolarskie wyścigi - wyjaśnia Prudhomme.

Centrum sportu

- Oni chcą sportu i robią wiele, by go mieć. Na początku naturalizowali obcokrajowców, ale zdali sobie sprawę, że nie jest to dobra droga do rozwoju. Dlatego osiem lub dziesięć lat temu zdecydowali się powołać do życia duże sportowe widowiska, jak [Dubai] Golf Open, turniej tenisowy czy Aspire Sports Academy. Teraz mają w planach organizację imprez torowych.

- W Europie jesteśmy dotknięci kryzysem ekonomicznym, ale tutaj wszystko jest takie zachwycające. Oni mają złoża oleju i gazu za setki lat - dyrektor generalny Tour de France przedstawia rozwój katarskiej infrastruktury na przestrzeni ostatnich lat. - Pierwszy raz byłem w Katarze jako widz Igrzysk Azjatyckich w 2006 roku. Wtedy stały tu tylko hotel Sheridan i budynek Komitetu Olimpijskiego. Nie jesteśmy w stanie wyobrazić sobie co będzie za dwa albo trzy lata.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×