Operacion Puerto: Valverde znów podejrzany

Alejandro Valverde został wezwany przed oblicze Włoskiego Komitetu Olimpijskiego (CONI). Będzie tłumaczył się z tego, że próbki jego krwi pobrane podczas ostatniej edycji Tour de France zgadzają się z tymi zatrzymanymi u dr Eufamiano Fuentesa w 2006 roku.

W tym artykule dowiesz się o:

CONI porównał dna z krwi zawodnika pobranej 21 lipca (notabene we Włoszech, w Prato Nevoso) podczas Tour de France z próbkami zatrzymanymi w ramach Operacion Puerto. Włoska strona jest przekonana, że próbki oznaczone kodem "Valv-Piti" należą do Alejandro Valverde.

W maju 2006 roku policja hiszpańska zarekwirowała w biurze dra Fuentesa próbki krwi jego pacjentów. To zapoczątkowało największą w historii sportu aferę z dopingiem krwi.

"Operacja Puerto" wybuchła 23 maja 2006. Bezpośrednio zamieszanych w nią było 50 kolarzy. Najsłynniejsi, którzy korzystając z usług Fuentesa odpokutowywali potem swoje winy dyswalifikacją to: Ivan Basso, Michele Scarponi, Jan Ullrich czy Jorg Jaksche. Akta sprawy liczą 6 000 stron a wplątani w nią byli przedstawiciele nie tylko kolarstwa.

Sprawa Valverde nie jest nową. Już przed mistrzostwami świata w Varese w 2008 roku międzynarodowy trybunał arbitrażowy w Lozannie odrzucił żądanie Międzynarodowej Unii Kolarskiej (UCI) o wykluczeniu Hiszpana ze startu w kolarskim mundialu.

Valverde ma zjawić się w siedzibie Włoskiego Komitetu Olimpijskiego (CONI) w Rzymie 16 lutego o godzinie 12. Będzie zeznawał w sprawie "pogwałcenia regulaminu w pukcie 2.2 przepisów WADA [międzynarodowej organizacji antydopingowej] oraz w punkcie 2.11 włoskich przepisów antydopingowych".

W 2008 roku Valverde wygrał, po raz drugi w karierze, klasyfikację generalną cyklu ProTour. Odniósł 11 zwycięstw, w tym tak prestiżowe jak dwa etapy w Tour de France i w klasykach: Strzale Walońskiej, San Sebastian i Liege-Bastogne-Liege.

CONI poinformował o wezwaniu do siebie kolarza międzynarodowe władze: UCI i WADA.

Valverde zaczął sezon w niedzielę startem w Challenge a Mallorca. Marzy o triumfie w Tour de France.

Komentarze (0)