Tour de France: dyrektor sportowy Tinkoff ocenił stan zdrowia Contadora

Na pierwszym etapie 103. Tour de France jeden z głównych faworytów rywalizacji Alberto Contador leżał po upadku na trasie. Hiszpan z pomocą kolegów doścignął peleton, kontynuuje wyścig i według dyrektora Tinkoff będzie walczył o końcowy triumf.

- Alberto Contador czuje ból. Na szczęście do decydujących etapów pozostało jeszcze sporo czasu i liczymy, że do tego momentu nasz lider będzie w stu procentach gotowy do rywalizacji - przyznał w rozmowie z dziennikarzami oficjalnej strony internetowej Tour de France Sean Yates.

Dyrektor sportowy Tinkoff, której barwy podczas Wielkiej Pętli reprezentują m.in. Rafał Majka i Maciej Bodnar, przedstawił plany swojej drużyny na niedzielną rywalizację. Drugi etap zapowiada się niezwykle ciekawie, ponieważ na trasie, zwłaszcza przed samym finiszem, znajdują się wzniesienia, które mogą spowodować pierwsze przetasowania w peletonie.

- Z pewnością tacy zawodnicy jak Christopher Froome będą dzisiaj z przodu, ponieważ na finiszu nie ma 3 kilometrowej strefy neutralnej i faworyci nie będą chcieli pozwolić sobie na jakiekolwiek straty. W związku z tym, w niedzielę nasz zespół będzie chronił Contadora i pilnował, by dojechał w grupie z najlepszym - zapewnił Yates.

Bardzo ważną pracę do wykonania będzie miał zarówno Majka, jak i Maciej Bodnar, główny pomocnik Petera Sagana. Trasa niedzielnego etapu z Saint Lo do Cherbourg, gdzie ostatni raz meta Wielkiej Pętli usytuowana była w 1994 roku, pozwala w aktualnym mistrzu świata upatrywać głównego faworyta do etapowego triumfu i odebrania Markowi Cavendishiowi żółtej koszulki lidera.

ZOBACZ WIDEO Tour de Pologne - wyścig, który odkrywa mistrzów (źródło: TVP)

{"id":"","title":""}

- Istnieje duża szansa na realizację takiego scenariusza. Nie sądzę, by przy takich wzniesieniach klasyczni sprinterzy jak Cavendish czy Kittel byli w stanie dojechać do mety w czołówce peletonu. Na podobnej trasie Peter Sagan wywalczył mistrzostwo świata, więc dzisiaj realnie zakładamy jego walkę o zwycięstwo - odważnie stwierdził dyrektor sportowy.

Polscy kibice powinni zatem kilka razy zobaczyć na ekranach swoich telewizorów Macieja Bodnara, rozprowadzającego swojego lidera. Niewykluczone, że swoich sił na niewielkich, ale stromych wzniesieniach spróbuje także Bartosz Huzarski.

Źródło artykułu: