Incydent ujrzał światło dzienne za sprawą kolegi Rezy z FDJ Sebastiana Reichenbacha. - To szokujące, że w peletonie wciąż są głupcy, którzy używają rasistowskich obelg w zawodowym peletonie. Jesteście wstydem dla naszego sportu - napisał Szwajcar na Twitterze.
Władze Team Sky nie schowały głowy w piasek. Dyrektor Nicolas Portal potwierdził, że doszło do incydentu i nazwał go "nieakceptowalnym". Zapowiedział też, że Moscon po zakończeniu wyścigu zostanie ukarany. Czeka go wewnętrzne postępowanie dyscyplinarne.
@reichenbach_seb Kevin a d'ailleurs failli lui régler son compte! pic.twitter.com/3nj7r0aMQJ
— Stéphane Combe (@Stephane_Combe) 28 kwietnia 2017
Nie wiemy, jakich dokładnie słów użył Włoch podczas scysji z Rezą. - Na pewno nie były miłe. Jeżeli Kevin zechce, to się nimi publicznie podzieli - ucina Portal.
Moscon jeszcze tego samego dnia przeprosił Rezę. A w sobotę rano razem z przedstawicielem Team Sky jeszcze raz odwiedził czarnoskórego Francuza. FDJ poinformował później, że kolarz przyjął przeprosiny.
Obaj zawodnicy w klasyfikacji generalnej Tour de Romandie zajmują odległe lokaty. Reza we Francji pracuje na liderów FDJ: Reichenbacha oraz Davida Gaudua. Moscon w Team Sky pomaga zaś Christopherowi Froome'owi.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: chwiał się na nogach. Cudem dotarł do mety