Gandawa-Wevelgem: życiowy sukces Boassona Hagena

Dzięki atakowi na ostatnim wzniesieniu i pokonaniu na finiszu współtowarzysza ów akcji, Aleksandra Kuczyńskiego (Liquigas), największy w karierze sukces, zwycięstwo w zaliczanym do cyklu ProTour wyścigu Gandawa-Wevelgem, odniósł w środę Edvald Boasson Hagen (Columbia).

W tym artykule dowiesz się o:

Hagen był jedynym zawodnikiem z grupki pościgowej, który potrafił dojść uciekającego przed drugim podjazdem na Kemmelberg, 35 km od mety, Kuczyńskiego. Norweg zaatakował prowadzącego Białorusina na 400 m od "kreski", gdzie świętował pierwsze zwycięstwo w sezonie.

Trzecie miejsce na podium zajął Australijczyk Matthew Goss (Saxo Bank), który wygrał sprint z Mathew Haymanem (Rabobank) i Andreasem Klierem (Cervélo), a było to już prawie minutę po finiszu Hagena, szóstego najmłodszego zwycięzcy w historii Gandawa-Wevelgem.

Młody i ambitny

21-letni Norweg (tyle samo lat miał Eddy Merckx, zwycięzca wyścigu w roku 1967) ostatni sezon w amatorach, przed podpisaniem kontraktu z Highroad (wtedy T-Mobile), zakończył z największą liczbą zwycięstw (15) spośród wszystkich zawodników. De facto niedościgniony w 2007 roku był Alessandro Petacchi, któremu jednak odebrano wygrane etapy w Giro d'Italia.

Mimo wszystko jednak obecny mistrz Norwegii w jeździe na czas już pokazał, że terminowanie w ekipie Boba Stapletona nie jest dla niego tylko szkołą. W poprzednim sezonie wygrał trzy etapy wyścigu Dookoła Wielkiej Brytanii, gdzie przegrał tylko jeden sprint.

Pokazał się również w obecnym sezonie. Był dwukrotnie drugi w Challenge Mallorca, przegrywając raz finisz z rok od siebie starszym Niemcem Geraldem Ciolkiem. Na nieszosowej trasie przetestował się już we włoskiej Toskanii, na czwartej pozycji kończąc Monte Paschi Eroikę.

Walory sprinterskie, umiejętność ataku na podjazdach i poprawna jazda na czas, choć udokumentowana na razie jedynie tytułem na krajowym podwórku. To charakterystyka Boassona Hagena, który przynajmniej na jeden dzień obalił status Marka Cavendisha jako najpopularniejszego zawodnika Columbii.

Pech Cancellary

Cavendish miał pecha, bo złapał gumę chwilę przed tym, gdy po 10 km uformowała się ponad trzydziestoosobowa grupa, która miała rozstrzygnąć losy toczonego w deszczu i silnym wietrze wyścigu.

W tej stawce byli również początkowo Tom Boonen (Quick Step) i Fabian Cancellara (Saxo Bank), którzy o zwycięstwo po przebiciu opony już się nie liczyli. Dramat Cancellary, który zerwał łańcuch podczas niedzielnego wyścigu Dookoła Flandrii.

Z grupy odpadli na dalszym odcinku dwaj sprinterzy: Graeme Brown (Rabobank), który trafił do szpitala po upadku na mokrej drodze, oraz Heinrich Haussler (Cervelo), który ucierpiał w kraksie.

Zawodnicy po dwa razy pokonywali dwa wzniesienia: Monteberg i Kemmelberg. Pierwsze z nich pojawiło się na 65 km przed metą. Najważniejsze rzeczy dla przebiegu rywalizacji działy się na Kemmelbergu. Na pierwszym zjeździe z "góry w Kemmel", 57 km przed metą, czołowa grupa rozbiła się na dwie części. 20 km dalej Kuczyński zainicjował swój atak.

W tegorocznej edycji Gandawa-Wevelgem nie brali udziału Polacy. Zwycięzca z roku 2008, Oscar Freire (Rabobank), rehabilituje się po złamaniu żeber. Poprzedni triumfator, Marcus Burghardt (Columbia), zajął siódmą pozycję.

71. edycja Gent-Wevelgem, Belgia, kategoria ProTour

Deinze - Wevelgem, 203 km

środa, 8 kwietnia 2009

1. Edvald Boasson Hagen (Norwegia, Columbia-Highroad) 5:00,15 godz.

2. Aleksandr Kuczyński (Białoruś, Liquigas) ten sam czas

3. Matthew Goss (Australia, Saxo Bank) + 53 s

4. Mathew Hayman (Australia, Rabobank) ten sam czas

5. Andreas Klier (Niemcy, Cervélo TestTeam) + 57

6. Koldo Fernández (Hiszpania, Euskaltel-Euskadi) + 1,49 min.

7. Marcus Burghardt (Niemcy, Columbia-Highroad) + 2,14 min.

8. Tom Leezer (Holandia, Rabobank)

9. Manuel Quinziato (Włochy, Liquigas)

10. Jeremy Hunt (Wielka Brytania, Cervélo TestTeam) wszyscy ten sam czas

Komentarze (0)