CCC Sprandi Polkowice traci swoją największą gwiazdę. Idzie do światowej elity

Newspix / Tomasz Markowski / Jan Hirt na trasie Tour de Pologne 2017.
Newspix / Tomasz Markowski / Jan Hirt na trasie Tour de Pologne 2017.

Jan Hirt udowodnił podczas tegorocznego Giro d'Italia, że jest jednym z najlepszych "górali" świata. 12. miejsce w klasyfikacji generalnej dało mu nowy kontrakt. W jednym z najsilniejszych teamów na świecie.

Jan Hirt od 2018 roku będzie jeździł w barwach teamu Astana. Po trzech sezonach spędzonych w CCC Sprandi Polkowice, młody Czech zdecydował się związać dwuletnim kontraktem z zespołem World Touru.

- Przez ostatnie lata nieustannie pracowałem nad podniesieniem swojego poziomu. Teraz jestem bardzo szczęśliwy, że wykonam długo oczekiwany krok ku światowej czołówce - przyznał po podpisaniu umowy.

Przypomnijmy, że Hirt pokazał się z doskonałej strony podczas tegorocznego Giro d'Italia. Wszystkie górskie etapy przejechał w ścisłej czołówce, nie ustępował takim gwiazdom jak Nairo QuintanaVincenzo Nibali czy Thibaut Pinot. Ostatecznie w klasyfikacji generalnej zajął bardzo wysokie, dwunaste miejsce. Jeszcze podczas tego wyścigu - w maju - pisałem na Twitterze, że transfer Czecha do lepszej ekipy to kwestia czasu:

Tak też się stało. - To wciąż młody (ma 25 lat - przyp. red.) i szybko rozwijający się kolarz. Robi wrażenie postęp jaki wykonał przez ostatnie dwa lata. Swój wielki potencjał pokazał w Giro d'Italia. Jestem przekonany, że wzmocni nas zespół - ocenił Aleksander Winokurow, były kolarz, a obecnie dyrektor generalny Astany.

Poza Giro 2017, Hirt ma również inne sukcesy. W 2016 roku wygrał Tour of Austria, był również trzeci w tym sezonie w Tour of Croatia, a kilka dni temu na piątej lokacie zakończył Czech Cycling Tour.

Dla CCC Sprandi Polkowice to nie lada wyzwanie. Przed sezonem 2018 polski team musi znaleźć następcę Czecha, który będzie w stanie walczyć o wysokie miejsca w klasyfikacji generalnej największych wyścigów.

ZOBACZ WIDEO Tomasz Skrzypczyński: To były bardzo udane mistrzostwa

Źródło artykułu: