Tomasz Marczyński został w ubiegły czwartek drugim zawodnikiem w historii polskiego kolarstwa, który wygrał etap wyścigu Vuelta a Espana. Kolarz grupy Lotto-Soudal był najszybszy na mecie szóstego odcinka z Villarreal do Sagunto (na finiszu wyprzedził Pawła Poljańskiego z Bora-Hansgrohe).
W wywiadzie z serwisem naszosie.pl 33-letni Marczyński zabrał głos w sprawie braku powołania go do kadry Polski na tegoroczne mistrzostwa świata w kolarstwie szosowym w norweskim Bergen (odbędą się w dniach 16-24 września).
- Patrząc na to, jaki miałem sezon, fakt, że nie znalazłem się w kadrze na MŚ jest dla mnie ogromnym zaskoczeniem. Oczywiście nie będę płakał z tego powodu i jak zawsze dalej będę robił swoje - powiedział kolarz Lotto-Soudal.
Zdaniem Marczyńskiego, winę za zaistniałą sytuację ponosi selekcjoner Piotr Wadecki. - Osobą odpowiedzialną za kadrę i kontakt z zawodnikami jest selekcjoner, który podczas sezonu powinien obserwować poczynania zawodników i utrzymywać z nimi kontakt. Niestety przez cały sezon nie skontaktował się ze mną ani razu - zaatakował Wadeckiego triumfator 6. etapu Vuelta a Espana 2017.
Lekarze nie potrafili zdiagnozować tej choroby. "Chyba zjadłem niedogotowane mięso"
Czterokrotny mistrz Polski zdradził też, że nie ma wprawdzie podpisanego nowego kontraktu z Lotto-Soudal, ale jest to tylko kwestia czasu. Marczyński podkreślił, że nawet w przypadku pojawienia się innych ofert, nie zamierza odchodzić z belgijskiej grupy, w której czuje się świetnie.
ZOBACZ WIDEO Asensio strzelał, ale Real tylko zremisował. Zobacz skrót meczu z Valencia CF [ZDJĘCIA ELEVEN]