U Christophera Froome'a wykryto podwyższoną dawkę salbutamolu - leku na astmę, który stosuje brytyjski kolarz. Dopuszczalna przez WADA (Światowa Agencja Antydopingowa) ilość tej substancji w organizmie wynosi 1 000 nanogramów na mililitr. U Froome'a było jej dwa razy więcej.
Władze UCI (Międzynarodowej Unii Kolarskiej) nie zawiesiły jeszcze Froome'a za stosowanie zakazanych substancji. To nie spodobało się czterokrotnemu mistrzowi świata w jeździe indywidualnej na czas, Tony'emu Martinowi. Jego zdaniem Brytyjczyk powinien zostać zawieszony co najmniej od wrześniowych mistrzostw świata. Froome zdobył na nich dwa brązowe medale.
- Jestem całkowicie zły. Z pewnością zastosowane są podwójne standardy - przyznał Martin. U Froome'a podwyższoną ilość salbutamolu wykryto podczas Vuelta a Espana, a informację przekazano 20 września. Jednak UCI w tym przypadku nie złamała przepisów. Automatyczne zawieszenie nie jest nakładane w przypadku wykrycia takich substancji jak salbutamol.
- On i jego zespół mają czas na to, by UCI wszystko wyjaśniło. Ja nie znam żadnego podobnego przypadku w niedawnej przeszłości. To skandal. On nie powinien pojawić się na mistrzostwach świata - dodał Martin, który w jeździe indywidualnej na czas zajął 9. miejsce.
Brak zawieszenia Froome'a przez UCI sprawił, że w środowisku kolarskim pojawiły się plotki, iż Brytyjczyk cieszy się w światowej federacji specjalnym statusem. Prezydent UCI, Brian Cookson, zaprzeczył, że w tej sprawie miał jakikolwiek wpływ.
ZOBACZ WIDEO Udało się zneutralizować Lewandowskiego. Marek Wawrzynowski: Jest poważny problem