W tym kraju, jak przejedziesz na czerwonym świetle, to zapłacisz 5 tys. złotych

Archiwum prywatne / Szymon Wasiak / Na zdjęciu: Szymon Wasiak z szejkiem Jamalem Abdalatifem Al-Kuwarim, sekretarzem generalnym katarskiej federacji kolarskiej
Archiwum prywatne / Szymon Wasiak / Na zdjęciu: Szymon Wasiak z szejkiem Jamalem Abdalatifem Al-Kuwarim, sekretarzem generalnym katarskiej federacji kolarskiej

Szymon Wasiak to jeden z dwóch polskich trenerów, którzy mogą pochwalić się dyplomem Międzynarodowej Unii Kolarskiej. Jest opiekunem reprezentacji Kataru. Kraju, w którym jeszcze do niedawna rower był symbolem... biedy.

Jak się pracuje i mieszka w jednym z najbogatszych krajów świata? Niewielu Polaków jest w stanie odpowiedzieć na to pytanie. Szymon Wasiak - od grudnia 2017 jest głównym trenerem (head coach) odpowiedzialnym za rozwój kolarstwa w Katarze. Wcześniej - przez kilkanaście miesięcy - prowadził w Dosze akademię kolarską. - Katar jest dla wielu egzotycznym krajem, aczkolwiek praktycznie się nie różni choćby od bardziej popularnych Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Jest trochę bardziej radykalny i mniej rozpustny - opowiada w rozmowie z WP SportoweFakty.

Załóż długie spodnie

Wasiak nie miał problemów z dostosowaniem się do miejscowych zwyczajów. Zwłaszcza tych religijnych. - Modlitwa o wschodzie, w południe oraz zachodzie słońca - wymienia. - Na chwilę wszyscy się zatrzymują. Mieszkałem przez wiele lat w wielokulturowym Londynie, więc naprawdę nie mam z tym problemu. Wiele w życiu widziałem. Niewiele może mnie zaskoczyć.

Trwający miesiąc ścisły post, czyli Ramadan, już bardziej wpływa na pracę Wasiaka. Przecież kolarze, jako ludzie religijni, również nie jedzą i nie piją od wschodu do zachodu słońca. - Wszystkie restauracje są pozamykane - opisuje polski trener. - Ale to jeszcze nie jest problem, da się to zaplanować. Natomiast kolarze podczas treningu muszą pić podczas wyczerpujących treningów trochę... dyskretnie.

Zostawmy zwyczaje religijne. Z przyziemnych rzeczy. - Do instytucji państwowych nie można wchodzić w krótkich spodenkach, kiedyś o tym zapomniałem i dyskretnie mnie wyproszono. Kara za przejazd na czerwonym świetle to mniej więcej pięć tysięcy złotych. Drogo. W ogóle przy drogach jest sporo fotoradarów, nie można poszaleć. W wielu miejscach, na przykład w siłowniach, są dwa oddzielne wejścia: dla mężczyzn i dla kobiet - wylicza 36-latek.

Katar słynie ze świetnych warunków finansowych, które oferuje cudzoziemcom. - Zgodnie z tutejszym prawem pracy otrzymałem mieszkanie, samochód oraz należytą pensję - mówi tajemniczo.

Jak wysoką? Jak można ją porównać do zarobków w Polsce? - W kraju tak naprawdę nigdy nie pracowałem. Ale wydaje mi się, że w Katarze zarabiam więcej niż średnia krajowa w ojczyźnie - Wasiak puszcza oko.

Swego czasu pojawił się pomysł, aby reprezentantami Kataru zostali najlepsi kolarze torowi z... Polski. Nikt oficjalnie nie potwierdził tych informacji. Jak wygląda sprawa dzisiaj? - Nie ma tematu - twierdzi Wasiak. - Ostatnio zmieniło się katarskie prawo i tylko zawodnicy o narodowości katarskiej mogą reprezentować barwy tego kraju. Albo sportowcy, którzy urodzili się tutaj, choć mają inne obywatelstwo. Kto wie? Może kiedyś moja córka zostanie reprezentantką tego kraju.

Telefon z Polskiego Związku Kolarskiego

O tym, że Szymon Wasiak życie związał z kolarstwem, zdecydował - jak to często w życiu bywa - przypadek. - Jak miałem 7 lat, tata zabrał mnie na zawody kolarskie na tor w Kaliszu i tam na miejscu zapytał, czy chcę być kolarzem - wspomina. - Nieświadomy, w jaki sposób moja odpowiedź zaważy na moim życiu, odpowiedziałem: tak.

Tydzień później był już zawodnikiem Kaliskiego Klubu Kolarskiego. Potem przyszły sukcesy juniorskie, start w mistrzostwach świata w 2000 roku, gdzie zajął fantastyczne dziewiąte miejsce w wyścigu ze startu wspólnego, w końcu wyjazd do Hiszpanii. Wydawało się, że wszystko przebiega wręcz idealnie.

Kiedy otworzyła się furtka do startu w reprezentacji młodzieżowej reprezentacji Polski w Tour de Pologne, rzucił ściganie w Hiszpanii, przyjechał do kraju, zajął drugie miejsce w klasyfikacji generalnej Wyścigu Przyjaźni Polsko Ukraińskiej, co potwierdzało, że jest w bardzo wysokiej formie i... - Tydzień przed startem w TdP zadzwonili do mnie z Polskiego Związku Kolarskiego i powiedzieli, że jednak nie pojadę, nie otrzymałem miejsca w kadrze - wspomina. - Do dziś nie wiem, skąd taka decyzja. Moja sportowa forma gwarantowała, że jestem odpowiednio przygotowany.

Wasiak znalazł się na rozdrożu. Do Hiszpanii nie miał po co wracać, w Polsce wbito mu nóż w plecy. - Razem z moją aktualną żoną podjęliśmy decyzję, że wyjeżdżamy do Anglii, w poszukiwaniu pracy - dodaje.

Szymon Wasiak z żoną Ewą i córką Julią podczas pikniku w Zekreet-Village.
Szymon Wasiak z żoną Ewą i córką Julią podczas pikniku w Zekreet-Village.

To był koniec marzeń o zwycięstwach w największych wyścigach świata, o tytule mistrza świata czy mistrza olimpijskiego. Sportowy świat Szymona Wasiaka nagle runął.

Jak wizyta u psychologa

Powrót do kolarstwa to znów przypadek. Na Wyspach Brytyjskich podejmował się różnych zajęć - od mechanika w sklepie rowerowym po pracę w międzynarodowej korporacji zatrudniającej kilkadziesiąt tysięcy osób. - Przez pierwsze lata pobytu na Wyspach nie chciałem nawet patrzeć na rower - twierdzi Wasiak. - Stał się dla mnie symbolem porażki. Nie chciałem z tym sportem mieć już nigdy do czynienia.

Na swojej życiowej drodze spotkał Johna Breama, który zajmował się szkoleniem triathlonistów. - Zaproponował, abym sprawdził się w roli trenera - mówi. - To był strzał w dziesiątkę.

ZOBACZ WIDEO Witold Bańka: To sygnał dla związków sportowych

Poczuł się jak ryba w wodzie. Znów wszedł w kolarski świat, który przecież od zawsze kochał. Choć wszedł - jak sam to opisuje - "kuchennymi drzwiami". Kurs w brytyjskiej federacji, potem kontynuacja nauki w Międzynarodowej Federacji Kolarskiej (UCI), w Szwajcarii. Tam młody polski trener uzyskał dyplom trenerski. Jest obecnie jednym z zaledwie dwóch szkoleniowców z naszego kraju (obok Arkadiusza Koguta), który ma taki dokument w kieszeni.

Wasiak nadal jeździ na rowerze. Dużo jeździ. Jest w znakomitej formie. - To sposób na życie - twierdzi. - Jeżeli chcę zebrać myśli, to właśnie samotny trening mi w tym pomaga. To jak wizyta u psychologa.

Zeszłoroczny Tour de Pologne amatorów zakończył na bardzo wysokim, 45. miejscu (na prawie dwa tysiące uczestników!) ze średnią prędkością ponad 32,5 km/h. Rafał Majka, który zajął trzecie miejsce na królewskim etapie TdP zawodowców (przeprowadzonego w większości na tej samej trasie, co rywalizacja amatorów), "wykręcił" średnią 38,5 km/h.

"Masz ferrari, po co kupować rower?"

Katar? To kolejny przypadek. - Żona otrzymała propozycję kontraktu w Dosze - opowiada. - Mieliśmy już trochę dość Londynu, chcieliśmy coś zmienić, więc zdecydowaliśmy o wyjeździe.

Wasiak po przyjeździe do jednego z najbogatszych krajów świata otworzył kolarską akademię. Zaryzykował. Przecież w tym kraju rower nie jest popularną rozrywką. - Tak, jeszcze kilka lat temu Katarczycy patrzyli podejrzliwie na rowerzystów - śmieje się. - Skoro w garażu mają najnowsze modele ferrari, to po co kupować rower? Skoro ktoś na nim jeździe, to być może jest po prostu biedny. Tak myśleli. Na całe szczęście pokazałem im, że nawet i na rynku rowerów można wybrać ferrari.

W roli trenera Szymon Wasiak czuje się najlepiej. To jego żywioł.
W roli trenera Szymon Wasiak czuje się najlepiej. To jego żywioł.

Po pewnym czasie otrzymał propozycję objęcia stanowiska selekcjonera reprezentacji Kataru. Negocjacje - głównie z powodu organizacji MŚ 2016 oraz zmian w zarządzie - trwały prawie rok. Ostatecznie od grudnia 2017 jest odpowiedzialny za rozwój kolarstwa w tym kraju. - Moja praca nie wygląda tak, jak niektórzy sobie wyobrażają. Nie jeżdżę w samochodzie za zawodnikami i nie popędzam ich na treningach - opowiada. - Jestem head-coachem, zarządzam grupą trenerów pracujących z poszczególnymi kategoriami wiekowymi. Układam też i realizuję strategię rozwoju kolarstwa.

Wasiak twardo stąpa po ziemi. Nie obiecuje, że za kilka lat kolarz z Kataru wygra Tour de France. Na razie skupia się na wyszkoleniu młodych zawodników, którzy wkrótce będą osiągali sukcesy w Azji i w regionie krajów arabskich.

A jak już wprowadzi Katar do azjatyckiej elity, to... Powrót do Polski? Praca z reprezentacją naszego kraju? - Mimo wszystko bardziej będę kierował swoje zajęcia w kierunku opieki indywidualnej nad zawodnikami. Już prowadzę kilku świetnie zapowiadających się polskich kolarzy. Ale oczywiście jestem gotowy podjąć każde wyzwanie - kończy Wasiak.

Źródło artykułu: