Giro: Boasson Hagen najlepszy w sprincie, Huzarski na czele przez 200 km

Po triumfie w ostatnim klasyku Gandawa-Wevelgem drugi wielki sukces w karierze odniósł w piątek Edvald Boasson Hagen. Młodzieżowiec z Norwegii był najszybszy w sprincie pięcioosobowej grupy, wygrywając siódmy etap Giro d'Italia.

W tym artykule dowiesz się o:

Żaden z licznych atakujących zawodników nie zagroził na trasie trzeciego najdłuższego etapu liderowi, Danilo Di Luce (Lpr), który przybył na metę z 40-sekundową stratą, zachowując różową koszulkę i 5 s przewagi nad Thomasem Lövkvistem, a 36 s nad Michaelem Rogersem (obaj Columbia).

Prowadzący przez trzy kraje etap górski (choć mało górzysty, mimo przejazdu przez znany ośrodek narciarski St. Moritz) był najmniej "włoskim" z dotychczasowych. Zwyciężył Norweg, drugie miejsce zajął reprezentant RPA Robert Hunter (Barloworld), a trzecie Rosjanin Paweł Brut (Katiusza). Tuż za podium Davide Viganò (Fuji-Servetto).

Cyklamenową koszulkę najlepszego sprintera zachował Di Luca, ale w sobotę znów założy ją drugi w klasyfikacji Alessandro Petacchi (Lpr). Zielony trykot najlepszego w górach również pozostał na barkach Di Luki, a na trasie do Bergamo będzie w nim jechał Denis Mienszow (Rabobank). Najlepszym młodym zawodnikiem po jednej trzeciej wyścigu wciąż Lövkvist.

Uwaga, talent

Nieprzeciętność Boassona Hagena, chłopaka z położonego pod Lillehammer Rudsbygd, dostrzegli kiedyś ludzie z T-Mobile. Dziś ta ekipa nazywa się Columbia, a norweski sprinter jest jej prawdziwym diamentem. Po 18 zwycięstwach w sezonie 2007 prawdopodobieństwo pomyłki było znikome.

W kwietniu Boasson Hagen odniósł najgłośniejszy dotąd sukces w Wevelgem. W ubiegłym roku został mistrzem Norwegii w jeździe na czas. W niedzielę, w dniu święta narodowego, skończy 22 lata. Już w czwartek pokazał co potrafi na finiszu, o kilka długości rowerów pokonując rywali w walce o drugą pozycję za Michele Scarponim.

Podczas Giro jego rolą będzie nadal szukanie własnej szansy, a na etapach sprinterskich wspomaganie na decydujących metrach Marka Cavendisha.

Huzarski na czele

Najważniejszą wiadomością dla nas był w deszczowy piątek atak Bartosza Huzarskiego (ISD), jednego z dwóch reprezentantów Polski w Giro na stulecie. Mieszkający w Sobótce pierwszoroczniak w zagranicznej grupie zawodowej zaraz po starcie w Innsbrucku odjechał od peletonu razem z: Rosjanami Sergiejem Klimowem (Katiusza), Władimirem Isajczewem (Xacobeo) i Włochem Mauro Faccim (Quick Step).

Znajdujący się przez 200 km trasy na czele wyścigu kwartet został doścignięty ledwie kilometr przed najwyższym punktem etapu, Passo Maloja (1815 m n.p.m.), z którego na metę prowadził już tylko ponad 30-kilometrowy zjazd.

Huzarski, 28-letni były lider ekipy Mróz, starał się sam napędzać swoją grupkę, realizując de facto własny cel i kreśląc najważniejszy moment w swojej karierze. Dotychczas był znany przede wszystkim z wygrania klasyfikacji górskiej Tour de Pologne. Dzięki podpisaniu kontraktu z grupą Luki Scinto, otrzymał szansę na debiut w wielkim tourze.

Główna grupa, z liderami największych ekip, nie chciała dopuścić do powodzenia ucieczki, utrzymując z nią kontakt czasowy. Na 70 km przed metą było to ponad dwie minuty. Różnica stopniała, gdy zbliżał się decydujący podjazd na położoną jeszcze w Szwajcarii Maloję. Przed wchłonięciem do prowadzonego przez Alessandra Vanottiego (Liquigas) peletonu próbował bronić się tylko Facci, który jeszcze na początku tygodnia nosił zieloną koszulkę najlepszego "górala".

Mistrz zjazdu

Zaraz po osiągnięciu szczytu etapu (pierwszy Tyler Farrar, przed Manuelem Quinziato), droga gwałtownie opadła w dół, a wykorzystał to Alessandro Bertolini (Diquigiovanni). Weteran, rówieśnik Lance'a Armstronga i Jensa Voigta, pokazał doświadczenie i technikę zjazdową. Wydawało się, że ucieka po swoje drugie etapowe zwycięstwo w "różowym wyścigu".

Już we Włoszech jednak, 13 km przed metą, doścignięty został przez czwórkę: Bruta, Huntera, Boassona Hagena i Viganò. Tej czołówki nie zdołał doścignąć już Andrij Griwko (ISD).

Huzarski, który zarobił na lotnej premii 4 s, dotarł na metę na przedostatniej, ze stratą 8,42 min, wyprzedzając tylko australijskiego torowca Camerona Meyera (Garmin). W dalszej grupie, z Armstrongiem, prawie minutę po zwycięzcy, przybył do Chiavenny Sylwester Szmyd (Liquigas).

92. edycja Giro d'Italia

7. etap: Innsbruck - Chiavenna, 242 km

piątek, 15 maja 2009

wyniki:

1. Edvald Boasson Hagen (Norwegia, Columbia-Highroad) 5:56,53 godz. (śr. 40,685 km/h)

2. Robert Hunter (RPA, Barloworld)

3. Paweł Brut (Rosja, Katiusza)

4. Davide Viganò (Włochy, Fuji-Servetto)

5. Alessandro Bertolini (Włochy, Diquigiovanni-Androni) wszyscy ten sam czas

6. Andrij Griwko (Ukraina, ISD) + 31 s

7. Matthew Goss (Australia, Saxo Bank) + 40

8. Allan Davis (Australia, Quick Step)

9. Robert Förster (Niemcy, Milram)

10. Ben Swift (Wielka Brytania, Katiusza) wszyscy ten sam czas

...

141. Sylwester Szmyd (Liquigas) + 58 s

193. Bartosz Huzarski (ISD) + 8,42 min.

klasyfikacja generalna (po 7/21 etapów):

1. Danilo Di Luca (Włochy, LPR Brakes) 28:08,48 godz.

2. Thomas Lövkvist (Szwecja, Columbia-Highroad) + 5 s

3. Michael Rogers (Australia, Columbia-Highroad) + 36

4. Levi Leipheimer (USA, Astana) + 43

5. Denis Mienszow (Rosja, Rabobank) + 50

6. Ivan Basso (Włochy, Liquigas) + 1,06 min.

7. Carlos Sastre (Hiszpania, Cervelo TestTeam) + 1,16

8. Christopher Horner (USA, Astana) + 1,17

9. Franco Pellizotti (Włochy, Liquigas) + 1,27

10. David Arroyo (Hiszpania, Caisse d'Epargne) + 1,41

...

51. Sylwester Szmyd (Liquigas) + 12,29 min.

108. Bartosz Huzarski (ISD) + 36,46

program:

sobota, 16 maja: Morbegno - Bergamo, 209 km

niedziela, 17 maja: Milano Show 100, 165 km

wtorek, 19 maja: Cuneo - Pinerolo, 262 km

środa, 20 maja: Turyn - Arenzano, 214 km

czwartek, 21 maja: Sestri Levante - Riomaggiore (jazda indywidualna na czas), 60.6 km

piątek, 22 maja: Lido di Camaiore - Florencja, 176 km

sobota, 23 maja: Campi Bisenzio - Bologna, 172 km

niedziela, 24 maja: Forlì - Faenza, 161 km

poniedziałek, 25 maja: Pergola - Monte Petrano, 237 km

środa, 27 maja: Chieti - Blockhaus, 77.5 km

czwartek, 28 maja: Sulmona - Benevento, 182 km

piątek, 29 maja: Avellino - Wezuwiusz, 164 km

sobota, 30 maja: Neapol - Anagni, 203 km

niedziela, 31 maja: Rzym (jazda indywidualna na czas), 14.4 km

Komentarze (0)