Kolejna edycja Tour de France spotyka się brakiem szacunku do Brytyjczyków, a szczególnie do Christophera Froome'a - lidera Team Sky oraz menedżera Dave'a Brailsforda. Cała sytuacja spowodowana jest kontrowersyjnymi wypowiedziami opiekuna grupy w stosunku do prezydenta Międzynarodowej Unii Kolarskiej - Davida Lappartienta oraz stosowaniem przez zawodników leków na astmę.
Kolejny raz na etapie TdF doszło do spięcia między kibicami a kolarzami z Team Sky. Podczas piątkowego etapu jeden z widzów odpalił żółtą racę i rzucił nią wprost w kolarzy, którzy jechali prawą stroną peletonu obok Gerainta Thomasa.
Chcecie zobaczyć skrajny kretynizm?
— Eurosport Polska (@Eurosport_PL) July 21, 2018
Voila!
Oby jak najmniej takich obrazków. Transmisja z 14. etapu #TDF2018 trwa w Eurosporcie 1 pic.twitter.com/jjpe9PD0ts
Na mecie Thomas przyznał, że nawet nie widział całego zajścia. - Nie zauważyłem tego w trakcie wyścigu. To był bardzo szybki i łatwy etap, z czego cieszył się cały peleton. Tylko przez przypadek uniknęliśmy nieszczęśliwego wypadku - powiedział cytowany przez "Daily Mail".
Brytyjczyk komentuje, że od samego początku Tour de France słyszy buczenie oraz wyzwiska w swoją stronę. - Ciężko trenujemy, aby wygrywać. Chciałbym, żeby wszyscy nas dopingowali, ale ja tego nie zmienię. Od samego początku było buczenie, ignorowałem to. Wszystko jest w porządku, póki nie ma to wpływu na samą rywalizację - dodał.
Nie był to pierwszy tego typu wybryk kibiców podczas tegorocznego Tour de France. Podczas 10. etapu kamery telewizyjne uchwyciły moment, gdy jeden z fanów wręcz przelatuje nad kolarzami biorącymi udział w uciecze.
ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 84. Rafał Fronia przeżył zejście dwóch lawin na K2. "Lina ocaliła nam życie"