Giro: Di Luca posyła rywali na deski na mitycznym etapie

Danilo Di Luca (Lpr) samotnie finiszując na metę dziesiątego, królewskiego etapu Giro d'Italia, jechał wydobywając z siebie wszystkie siły. Nie doścignęli go Franco Pellizotti (Liquigas), Denis Mienszow (Rabobank) i Carlos Sastre (Cervelo), którzy stracili 10 s. Mimo wygrania drugiego już etapu lider wie, że w czwartek straci najprawdopodobniej różową koszulkę.

Krzysztof Straszak
Krzysztof Straszak

Zyskał ją Di Luca, zwycięzca Giro edycji 2007, w czwartek, w Alpe di Siusi. Dzień wcześniej wygrał etap w San Martino di Castrozza. Dzięki mocnemu naciskaniu na pedały i bonifikacie w Pinerolo (po 262 km, najdłuższym etapie) ma na dwa dni przed górską czasówką w Cinque Terre 1,20 min. przewagi nad Mienszowem, 1,33 min. nad Michaelem Rogersem (Columbia) i 1,40 min. nad Levi Leipheimerem (Astana).

33-letni Di Luca, trzecie indywidualne zwycięstwo w sezonie, jadący w różowej koszulce po raz 24. w karierze, urwał się z pięcioosobowej grupki (był w niej oprócz Pellizottiego, Mienszowa i Sastre też David Aroyo), która uformowała się na zjeździe z ostatniego wzniesienia na mitycznym, mającym przywoływać wspomnienia z Fausto Coppim i Gino Bartalim, etapie.

W czołówce nie utrzymał się dotychczasowy wicelider, Szwed Thomas Lövkvist (Columbia), który dotarł na metę razem z mocnym na podjazdach Lancem Armstrongiem 20 s po zwycięzcy.

Faworyt Włochów, Ivan Basso (Liquigas), przyprowadził na metę grupę z Leipheimerem, Rogersem, Garzellim i Simonim (29 s straty), wciąż licząc się w walce o różową koszulkę (ponad 2 min. straty), ale wiedząc, podobnie jak Di Luca, że czwartkowa jazda na czas po górach, nie będzie dla niego miejscem do popisu. Triumfator Giro 2006 stracił też, na rzecz Pellizottiego, pozycję najlepszego w klasyfikacji generalnej zawodnika Liquigas.

Pomocnik obu głównych postaci włoskiej grupy, Sylwester Szmyd, prowadził peleton na ostatnim z trzech oznaczonych podjazdów, przygotowując podłoże do ataku dla Pellizottiego.

Bydgoszczanin dotarł na metę w Piemoncie na 58. pozycji, tracąc 8,27 min. Drugi z naszych zawodników, Bartosz Huzarski (ISD), stracił 26,06 min., zostając sklasyfikowanym na 123. miejscu.

Hołd dla Fabia

Pierwszy dzień Giro po odpoczynku zaczął się informacją o śmierci w wypadku drogowym Fabio Saccaniego, kierowcy motocykla Roberta Bettiniego, najsłynniejszego na świecie fotografa kolarstwa. Podczas dekoracji uczczono pamięć wielkiego przyjaciela sportu.

Akcją, która rozpoczęła prawdziwe ściganie na najdłuższym etapie, na trasach, gdzie dwukrotnie Tour de France wygrywał Bartali, był atak Stefano Garzellego na Moncenisio, pierwszej z premii górskich, po 138 km.

Łysy jak kolany triumfator "różowego wyścigu" z 2000 roku, jadący w zielonej koszulce w zastępstwie Di Luki, podczas swojej 110-kilometrowej ucieczki sam zapracował sobie na trykot Króla Gór. Peleton wjechał na szczyt Moncenisio minutę po nim, a po 200 km trasy, na najwyższym punkcie etapu przewaga nad pościgiem wynosiła już prawie 4 min.

To właśnie na Sestriere (zwany Szczytem Coppiego, ponad 2 tys. m n.p.m.) teoretycznie mógł powstać atak, który dałby śmiałkowi zwycięstwo. Ale do mety pozostawało wtedy jeszcze ponad 60 km: w lwiej części zjazdowych, ale nie tylko.

Próba Pellizottiego

Prawdopodobieństwo etapowego triumfu Garzellego rozpłynęło się już na zjeździe. Gonili go na Sestriere dwaj zawodnicy ISD, a właściwie Giovanni Visconti i "ciągnący" go Andrij Griwko. Przed tracącym wtedy 5,30 min. peletonem (prowadził Valerio Agnoli, "młody Szmyd") była jeszcze mniejsza grupka, ale sprawy szybko przybrały inny obrót.

Przez bramkę "30 km do mety" Garzelli przejechał tylko minutę szybciej od ścigającej go dwójki i ponad 2,30 min. prędzej od peletonu. Na 24 km przed metą lidera Acqua&Sapone dopadli Griwko i Visconti, ale zbliżał się podjazd na Pramartino.

To na 15 km przed metą, gdy droga zaczęła biec w górę, rządy w peletonie przejął Szmyd, którego trzymali się Basso i Pellizotti. Ten ostatni, czwarty zawodnik poprzedniej edycji Giro, zaatakował przed szczytem (925 m n.p.m.), minął Garzellego i Viscontiego, a na premii górskiej uzyskał 10-sekundową przewagę nad grupką z Di Luką, Solerem, Arroyo, Basso, Leipheimerem, Mienszowem, Sastre i Garzellim, który do końca nie odpuszczał.

Ze szczytu Pramartino do mety pozostawało ponad 10 km, na których szybko na czele wyścigu pozostała tylko piątka najbardziej wytrzymałych: Di Luca, Pellizotti, Sastre, Menchov i Arroyo. W kolejnym grupetto utrzymał się Armstrong.


92. edycja Giro d'Italia
10. etap: Cuneo - Pinerolo, 262 km
wtorek, 19 maja 2009
wyniki:

1. Danilo Di Luca (Włochy, LPR Brakes) 6:30,43 godz. (śr. 40,234 km/h)
2. Franco Pellizotti (Włochy, Liquigas) + 10 s
3. Denis Mienszow (Rosja, Rabobank)
4. Carlos Sastre (Hiszpania, Cervelo) obaj ten sam czas
5. David Arroyo (Hiszpania, Caisse d'Epargne) + 26
6. Mauricio Soler (Kolumbia, Barloworld) + 29
7. Ivan Basso (Włochy, Liquigas)
8. Levi Leipheimer (USA, Astana)
9. Joaquim Rodriguez (Hiszpania, Caisse d'Epargne)
10. Michael Rogers (Australia, Columbia-Highroad) wszyscy ten sam czas
...
58. Sylwester Szmyd (Liquigas) + 8,27 min.
123. Bartosz Huzarski (ISD) + 26,06 min.

klasyfikacja generalna (po 10/21 etapów):

1. Danilo Di Luca (Włochy, LPR Brakes) 44:00,11 godz.
2. Denis Mienszow (Rosja, Rabobank) + 1,20 min.
3. Michael Rogers (Australia, Columbia-Highroad) + 1,33
4. Levi Leipheimer (USA, Astana) + 1,40
5. Franco Pellizotti (Włochy, Liquigas) + 1,53
6. Carlos Sastre (Hiszpania, Cervelo TestTeam) + 1,54
7. Ivan Basso (Włochy, Liquigas) + 2,03
8. Thomas Lövkvist (Szwecja, Columbia-Highroad) + 2,12
9. David Arroyo (Hiszpania, Caisse d'Epargne) + 2,35
10. Gilberto Simoni (Włochy, Diquigiovanni-Androni) + 2,58
...
48. Sylwester Szmyd (Liquigas) + 23,59 min.
120. Bartosz Huzarski (ISD) + 1:22,13

program:

środa, 20 maja: Turyn - Arenzano, 214 km
czwartek, 21 maja: Sestri Levante - Riomaggiore (jazda indywidualna na czas), 60.6 km
piątek, 22 maja: Lido di Camaiore - Florencja, 176 km
sobota, 23 maja: Campi Bisenzio - Bologna, 172 km
niedziela, 24 maja: Forlì - Faenza, 161 km
poniedziałek, 25 maja: Pergola - Monte Petrano, 237 km
środa, 27 maja: Chieti - Blockhaus, 77.5 km
czwartek, 28 maja: Sulmona - Benevento, 182 km
piątek, 29 maja: Avellino - Wezuwiusz, 164 km
sobota, 30 maja: Neapol - Anagni, 203 km
niedziela, 31 maja: Rzym (jazda indywidualna na czas), 14.4 km

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×