Przed uczestnikami do pokonania była wielowiekowa Jura Krakowsko-Częstochowska. Bielejące w słońcu wapienne skały, powykrzywiane od starości, ale wciąż mocarnie wyglądające drzewa. Faliste, nieprzyjazne ukształtowanie terenu, stanowiące naturalne zasieki przed przeciwnikiem. Długi peleton kolarskich śmiałków nabierał rozpędu z każdym pokonanym metrem, by dokładnie po 2200 metrach przystąpić do ataku.
Nie było czajenia się, taktycznych manewrów, zagrywek mających uśpić czujność przeciwnika. Kolarze od razu z podniesionymi głowami ruszyli przed siebie, tworząc niepowstrzymany, świetnie skoordynowany oddział. Pod naporem sportowych wojów pękały kolejne podjazdy, w tym te najtrudniejsze o nachyleniu 17 i 18 procent. Zuchy nie robiły nic sobie z kolejnych przeszkód rzucanych im pod koła: ani ostre wiraże, ani nagłe i nieprzyjemne podmuchy wiatru, ani nawet grzejące mocno słońce.
Wreszcie, kolarski szwadron ponownie wpadł do Częstochowy, by to w mieście Świętej Wieży przypieczętować swój triumf. Witani - jak na bohaterów przystało - przez dziesiątki kibiców kończą swój sportowy szturm w samym centrum miasta na Placu Biegańskiego.
Na dystansie Pro triumfował Michał Brauliński, który 106 km pokonał z czasem 02:39:21.97. Za nim był Marcin Bartolewski (02:40:58.41). Trzecie miejsce zajął Michał Ładosz (02:40:58.57). Zwycięzcą na dystansie 1/2 Pro został Cezary Muller, który 60 km przejechał z czasem 01:40:12.10. Za nim finiszował Jens Voigt (01:41:21.85), a trzecie miejsce zajął Bartosz Prekiel (01:42:23.99). Wśród kobiet najlepsza była Magdalena Chmielewska z czasem 01:46:19.58, za którą na metę wjechała Magdalena Czusz (01:46:20.19) i Izabela Sikora (01:46:20.92).
Kolarskiej szarży z dumą przyglądał się naczelny strateg i zarazem dyrektor sportowy Częstochowa Trek Race, Cezary Zamana. Na wiele dni przed pamiętną niedzielą 16 września układał plan ataku, analizował dostępne warianty, dogrywał szczegóły. Gdy w końcu przyszło do wdrożenia jego koncepcji w życie, wszystkie tryby perfekcyjnie zazębiły się. Bojowa maszyna pokazała swoje najlepsze oblicze.
- Częstochowa Trek Race to bez wątpienia najmocniejszy tegoroczny debiut sportowy w Polsce - mówi z przekonaniem kolarski mistrz Polski. Słysząc pewność w jego głosie, nie sposób mu nie wierzyć. - Było wszystko, co przesądza o sukcesie takich wydarzeń: odpowiedni ludzie, inspirująca atmosfera, znakomite miejsce. Startujące w wyścigu zawodniczki i zawodnicy udowodnili, jak pięknym sportem jest kolarstwo. A także, jak wielu kolarzy jest w polskim społeczeństwie - dodaje Cezary Zamana.
Peleton kolarzy Częstochowa Trek Race był rekordowo liczny - Plac Biegańskiego, centralny punkt miasta, gdzie wyznaczono start, metę i bazę zawodów pękał w szwach. To zasługa także kibiców, których przyciągnął entuzjazm konferansjera Irka Bieleninika oraz kolorowej oprawy zapewnionej przez licznych partnerów wyścigu. - Wielkie brawa dla Wojtka Kluka, który potrafił zbudować wokół tej imprezy pozytywną atmosferę i zachęcić do współpracy wiele firm, oczywiście z Trekiem na czele - podkreśla Cezary Zamana.
Rzadko zdarza się, aby kolarze-amatorzy mogli gościć w najbardziej reprezentatywnym punkcie miasta W Częstochowie, dzięki udanej współpracy z Prezydentem Krzysztofem Matyjaszczykiem, jak i całym Urzędem Miasta to było możliwe. - Aleje Najświętszej Marii Panny zamknięte widokiem na Jasną Górę niczym nie ustępowały Polom Elizejskim, gdzie odbywa się Tour de France - dobitnie zaznacza triumfator Tour de Pologne, który przecież przejechał setki wyścigów, w tym i ten największy na świecie tour.
Tradycyjnie już w wyścigach made by Zamana Group nie zabrakło kolarskich gwiazd. Największą z pewnością był Jens Voigt, świetnie znany ze swojej waleczności i sukcesów w najważniejszych kolarskich wyścigach. Rywalizacja między Cezarym Zamaną a Jensem Voigtem była ozdobą Tour de Pologne z 2003 roku. Na starcie stanął także Dariusz Baranowski, wielokrotny mistrz Polski, a obecnie komentator Eurosportu.
Późnym popołudniem, gdy wszystkie nagrody o łącznej wartości 50 000 zł były już rozdane zwycięzcom, a rowery zawodników pakowano na bagażniki, można było bez wahania stwierdzić, że tego dnia Częstochowa została wzięta szturmem - przez kolarzy.
ZOBACZ WIDEO: WP Express: Tenis dla najmłodszych