Trzykrotny zwycięzca klasyku Paryż-Roubaix jest żyłą złota dla swojej ekipy. - W Tour de France 2007 sukcesy Boonen były dla nas ekwiwalentem 25,5 mln euro płynących z reklamy naszej marki - mówi dziennikowi "L’Équipe" Philiep Caryn, dyrektor marketingu w Quick Step, producencie podłóg.
Specjaliści wyliczyli niebagatelną sumę na podstawie kalkulacji występów ich najlepszego sprintera, a te były efektowne. Boonen wygrał dwa etapy i klasyfikację punktową. Nazwa sponsora pojawiała się często i długo w ośmiu najważniejszych europejskich krajach. Sama francuska telewizja miała przynieść Quick Step 8 mln euro wpływu.
Caryn przyznał, że każde zwycięstwo etapowe już dawało 300-350 tys. euro z reklam. Zielona koszulka pokazywana codziennie w telewizji CNN była warta 500 tys. euro. Jednocześnie powiedział, że ubiegłoroczny Tour de France, kiedy Boonena na trasie zabrakło, był "dla nas najgorszy".
Tak jak wtedy, również teraz wydaje się, że ten sam powód zadecyduje o wykluczeniu Belga z rywalizacji w 'Wielkiej Pętli'. Niemile będzie go widział tam Christian Prudhomme, dyrektor wyścigu. Organizator przyznał, że postąpi tak, jak nakaże Komisja Dyscyplinarna Międzynarodowej Unii Kolarskiej (UCI), która jeszcze nawet nie zajęła się sprawą.