Dramatyczna relacja z wypadku Domagalskiego. "Jakby przejechał po nim walec"

- Takiego wypadku, z takim obrażeniami, w Polsce nie pamiętam - mówi o upadku Karola Domagalskiego dyrektor sportowy HUROM Polska BDC Development Mirosław Kostro.

Tomasz Skrzypczyński
Tomasz Skrzypczyński
Karol Domagalski (z prawej) PAP / Andrzej Grygiel / Na zdjęciu: Karol Domagalski (z prawej)
Karol Domagalski przebywa w śpiączce po wypadku jakiego doznał podczas sobotniego etapu Małopolskiego Wyścigu Górskiego.

W poniedziałek polski kolarz przeszedł już drugą operację (więcej TUTAJ) ze względu na poważne obrażenia wewnętrzne.

W rozmowie z eurosport.pl relację z wydarzeń jakich doszło w sobotę zdał Mirosław Kostro, dyrektor sportowy grupy HUROM Polska BDC Development, której 29-latek jest zawodnikiem.

ZOBACZ WIDEO Karol Bielecki o brutalnej stronie sportu. "Człowiek miał wszystkiego dość"

- Takiego wypadku z takimi obrażeniami w Polsce nie pamiętam, a jestem w kolarstwie od wielu lat - przekonuje. Jego zdaniem siła, z jaką kolarz uderzył w betonowy przepust, była ogromna.

- Do wypadku doszło przy prędkości 80 km/h. Z wielkim impetem uderzył w betonowy przepust To, co się stało z Karolem, to tak, jakby przejechał po nim walec. Cały impet uderzenia poszedł na brzuch. To był taki wypadek, że jak o nim nawet pomyślę, to aż mi ciarki chodzą po plecach - mówi Kostro.

Jego grupa wydała w poniedziałek oświadczenie na temat jego stanu zdrowia.

- Dzięki pomocy jaką został otoczony w nowotarskim szpitalu, nastąpiła lekka poprawa jego stanu zdrowia. W dalszym ciągu jest on ciężki, a Karol znajduje się w śpiączce farmakologicznej. Pojawiła się nadzieja, że najbliższe godziny i dni sprzyjać będą dalszej poprawie stanu zdrowia Karola - poinformowano.

Poważny wypadek Karola Domagalskiego. Czytaj więcej--->>>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×