Cała sytuacja trwała ułamek sekundy. Na finiszu 1. etapu Tour de Pologne o zwycięstwo walczyli Dylan Groenewegen i Fabio Jakobsen. Groenewegen nie utrzymał nerwów na wodzy. Gdy zbliżył się do niego Jakobsen, ten zepchnął go na metalowe barierki. Zakończyło się dramatycznym wypadkiem.
Groenewegen został już zdyskwalifikowany z Tour de Pologne, ale to nie koniec sankcji dla Holendra. Sprawą zajęła się Międzynarodowa Unia Kolarska (UCI). Zachowanie Groenewegena ma przeanalizować Komisja Dyscyplinarna. Holender może spodziewać się kolejnej dyskwalifikacji i kar finansowych.
Do sprawy dramatycznej kraksy odniósł się dziennikarz "Marki" Nacho Labarga. "Groenewegen nie jest jedyną osobą odpowiedzialną za to nieszczęście. Kolarstwo nie może tak wyglądać - napisał w swoim felietonie dla hiszpańskiego dziennika.
"To nie pierwszy raz, kiedy sprinter grupy Jumbo przeprowadził tego typu akcję, która prawdę mówiąc, w wyścigach kolarskich zdarza się częściej niż powinna. Zły ruch może okazać się śmiertelny. Teraz cała troska musi być skierowana na zdrowie kolarzy" - dodał Labarga.
Dziennikarz "Marki" uważa, że nie tylko Holender jest winny tego dramatycznego wypadku. "Międzynarodowa Unia Kolarska i zawodnicy muszą rozpocząć debatę, z której wynikną zdecydowane decyzje pomagające uniknąć podobnych sytuacji. Nie tylko Groenewegen musi zapłacić za ten koszmar" - stwierdził Labarga i nawiązał do finiszu umiejscowionego na zjeździe, gdzie kolarze osiągają prędkość powyżej 80 km/h.
Czytaj także:
Tour de Pologne. UCI stanowczo potępia zachowanie Dylana Groenewegena. Sprawa skierowana do komisji dyscyplinarnej
Tour de Pologne. Zagraniczne media w szoku. "To jeden z najgorszych wypadków"