Kto pójdzie w ślady Marcina Sapy - przed 52. Wyścigiem Dookoła Mazowsza

Co łączy tegoroczny Tour de France i Tour de Mazovia? Ten drugi wyścig wygrał w ubiegłym roku Marcin Sapa i kilka tygodni później podpisał zawodowy kontrakt z grupą Lampre. Może w tym roku ktoś pójdzie jego śladem?

52. Wyścig Dookoła Mazowsza rozpocznie się 28 lipca i skończy 1 sierpnia. Na trasie liczącej 635 kilometry zobaczymy 96 kolarzy z Polski, Niemiec, Czech, Ukrainy i Białorusi. - Jeszcze nigdy w historii, na Mazowszu nie wygrał kolarz z zagranicy. Liczę, że tak będzie i w tym roku - powiedział na dzień przed startem, dyrektor sportowy zawodów, Marcin Wasiołek.

Wojciech Potocki
Wojciech Potocki

W niedzielę zakończył się na Polach Elizejskich w Paryżu Tour de France, a już 28 lipca, we wtorek w… Białej Podlaskiej rozpocznie się 52. Tour de Mazovia. Co łączy te dwie kolarskie imprezy? Wydawałoby się, że nic. A jednak! Ubiegłoroczny Wyścig Dookoła Mazowsza wygrał Marcin Sapa, który klika tygodni później podpisał zawodowy kontrakty z grupą Lampre i w tegorocznym Tour de France pokazał kilka spektakularnych ucieczek.

Może w tym roku pojawi się znów ktoś taki jak Sapa? - Warto przypomnieć, że w półwiecznej historii mazowieckiego wyścigu nie wygrał go ani razu kolarz z zagranicy - mówił na dzień przed prologiem, dyrektor sportowy Mazovia Tour, Marcin Wasiołek, który i tym razem faworytów upatruje wśród naszych kolarzy. - Trasa jest dość selektywna i, co ważne, zaplanowano w Szydłowcu etap jazdy na czas. Myślę, że jedynym z faworytów będzie zwycięzca z 2006 roku, Tomasz Kiendyś. Zagrozić mu jednak mogą znani z dobrej jazdy na czas Niemcy, albo Ukraińcy, którzy zgłosili do naszego wyścigu świetnego torowca Władimira Dudię - stwierdził Wasiołek.

Na starcie tegorocznego wyścigu stanie 96 kolarzy z 12 ekip. Połowa to drużyny z zagranicy. Oprócz wspomnianej reprezentacji Ukrainy, zobaczymy także Białorusinów, Niemców i Czechów. Polskę reprezentować będzie kadra torowców z Rafałem Ratajczakiem na czele, a także grupa DHL - Author, w której pojadą między innymi Dariusz Baranowski, Radosław Romanik i Marek Rutkiewicz. Kto wie czy właśnie ten zespół nie jest głównym faworytem do zwycięstwa drużynowego?

- Jaki to będzie wyścig? Myślę, że jak zwykle bardzo ciekawy. Jest trochę górek, a trasy wybrano tak, by pokazać to, co na Mazowszu najpiękniejsze. Jeśli tylko ostrzej powieje wiatr, a to ostatnio dzieje się codziennie, kibice będą świadkami naprawdę dobrego ścigania - ocenił Mieczysław Jachacy, członek komitetu honorowego wyścigu, człowiek, bez którego kolarstwo na Mazowszu pewnie by już upadło.

52. Tour de Mazovia rozpocznie się już w najbliższy wtorek w Białej Podlaskiej. Na tamtejszym rynku kolarze rozegrają wyścig australijski, który będzie prologiem imprezy i pozwoli wyłonić pierwszych liderów. Później kolarze przeniosą się do Siedlec, gdzie rozpocznie się już prawdziwe ściganie. Kolejne etapy będą miały mety w Rembertowie, Kozienicach, Szydłowcu (jazda na czas), Grodzisku Mazowieckim, a cały wyścig zakończy się 1 sierpnia w Płocku.

O co walczą kolarze? - Przede wszystkim o zwycięstwo indywidualne, ale również nagrodzony zostanie najlepszy zawodnik do lat 23, najlepszy góral, najaktywniejszy kolarz wyścigu i najlepsza drużyna. Mimo kryzysu, sponsorzy wsparli nasz wyścig i suma nagród wyniesie w tym roku 63 tysiące 500 złotych - poinformował dyrektor touru Ryszard Chojnacki, który najbardziej dziękował honorowemu patronowi zawodów, marszałkowi województwa Mazowieckiego, Adamowi Struzikowi i samorządom poszczególnych miast etapowych. - Zapraszam więc wszystkich miłośników kolarstwa na mazowieckie drogi, po których znów przemknie kolorowy peleton - zakończył dyrektor Chojnacki.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×