Warszawska Polonia to w tej chwili główny kandydat do spadku. Główną bolączką podopiecznych trenera Kamińskiego jest to, że nie wygrywają na wyjazdach, nawet z rywalami w ich zasięgu (tylko jedno zwycięstwo poza własną halą, z Górnikiem Wałbrzych). Do utrzymania w lidze potrzebne są im minimum dwie wygrane, a także porażki rywali w walce o pozostanie w DBE – Czarnych, Górnika i Polpharmy. Warszawianie w trzech najbliższych kolejkach dwa razy grają u siebie, w najbliższą sobotę z Polapkiem Świecie.
Polonia w meczu z Polpakiem nie może sobie pozwolić na porażkę, choć nie będzie faworytem tego spotkania. Ekipa ze Świecia na pewno nie odpuści tego meczu, bo ma wciąż realne szansę na czwartą lokatę, która gwarantuje przewagę własnego parkietu w ćwierćfinale, a także miejsce w stawce drużyn walczących o Puchar Polski. Na razie Polpak traci do czwartego Śląska jeden punkt, a oprócz meczu z Polonią gra także z Czarnymi Słupsk.
Motorem napędowym drużyny ze Świecia jest amerykański rozgrywający Bobby Dixon. Ten filigranowy koszykarz (175 cm) świetnie obsługuje podaniami (średnia 6 asyst na mecz) walecznego, choć również nie najwyższego (198 cm) środkowego Ericka Hicksa. Ten duet to największe zagrożenie dla rywali i to na tych dwóch zawodników Poloniści powinni zwrócić najwięcej uwagi. Nie mogą zapomnieć także o Pawle Kikowskim, który bardzo dobrze korzysta na obowiązku przebywania na parkiecie jednego Polaka.
Polonia by odnieść zwycięstwo musi wznieść się na wyżyny. Trener Kamiński będzie miał do dyspozycji wszystkich najważniejszych zawodników. Przeziębienie wyleczył już Norman Richardson, który nie pojechał z drużyną do Wrocławia. W sobotę kluczowa może się okazać współpraca pod koszem Paula Millera z Davidem Lucasem. To do nich będzie należało powstrzymanie Hicksa. Na miarę swoich możliwości musi zagrać także Greg Harrington, który w Warszawie nie prezentuje się tak, jakby wszyscy tego oczekiwali.
Początek meczu w sobotę o godzinie 18.00 w hali Koło przy ulicy Obozowej 60.