Koszykarze Wózków mają już tylko teoretyczne szanse na 10 miejsce w ligowej tabeli, które pozwoliłoby im uniknąć walki o utrzymanie. Do zajmujących 10 lokatę Żubrów tracą dwa punkty na trzy kolejki przed końcem. Jest wielce prawdopodobne, że tej straty nie odrobią. Mimo to ich sobotni mecz z MKKS-em Rybnik nie jest bez znaczenia. Zwycięzca tego pojedynku przybliży swe szanse na grę o pozostanie w pierwszej lidze ze Startem AZS Lublin lub Tarnovią Tarnowo Podgórne, najsłabszymi drużynami w ligowej stawce.
W pierwszym meczu z MKKS-em Wózki wygrały w Rybniku 102:94, a bohaterem tamtego spotkania był Michał Wołoszyn, który rzucił 26 punktów (trafił 6 razy za 3 punkty). Sobotni mecz zapowiada równie wielkie emocje. Pruszkowianie muszą przede wszystkim ograniczyć poczynania lidera MKKS-u, Wojciecha Kukuczki, który w pierwszej rundzie rzucił im aż 36 punktów. Ważna będzie tu postawa Kwiatkowskiego oraz Bajera. To oni będą kryli doświadczonego Kukuczkę, będą go także nękać akcjami ofensywnymi.
Istotną rolę mają do spełnienia także rozgrywający Wózków. Po odejściu Świętońskiego konstruowanie ataków podwarszawskiej ekipy spoczęło w rękach niedoświadczonych Sulińskiego i Bacika, a także pruszkowskiego weterana Dominika Czubka. Wszyscy trzej grają jeszcze bardzo nierówno, a w meczach decydujących o pozostaniu w lidze rozgrywający ma niesamowicie ważną rolę. Niedostatki an tej pozycji trener Przelazły będzie musiał zniwelować dobrą grą strzelców, Dłoniaka i Wołoszyna. To głównie w ich rękach leży los Wózków.
Początek spotkania w sobotę o godzinie 18.00 w hali Znicz przy ulicy Bohaterów Warszawy 4. Wstęp wolny.