WNBA: Fever doprowadzają do remisu!

Wyraźnie rozdrażniona występem w pierwszym meczu finałów Tamika Catchings postawiła sobie za cel wygraną w drugim meczu. Popularna Catch była wszędzie i zabrakło jej zaledwie jednej zbiórki do uzbierania triple-double. Jej wkład w wygraną Fever był niebagatelny i teraz to właśnie koszykarki z Indianapolis mają przewagę parkietu. Kolejne dwa spotkania rozegrane zostaną na parkiecie Fever, a rywalizacja toczy się do trzech wygranych.

Tamika Catchings po słabym występie w pierwszym finałowym spotkaniu, tym razem wzięła sprawy w swoje ręce. Mecz numer 2 zakończyła z 19 punktami, 11 asystami (wyrównała rekord finałów) i 9 zbiórkami prowadząc ekipę z Indianapolis do wygranej, dzięki której w serii do trzech wygranych jest remis 1:1.

Catchings wykonała również ogrom pracy w defensywie, gdzie ograniczyła do minimum poczynania Diany Taurasi, która co prawda zdobyła 20 punktów, ale trafiła ledwie 7 z 22 oddanych rzutów.

- Ona zdobyła dzisiaj prawie tripple-double! Wszyscy wiedzieli, że dzisiaj wyjdzie na parkiet i zrobi wszystko, żeby zagrać znakomite zawody. To taki typ gracze, że po tak słabym pierwszym meczu, w drugim zagra rewelacyjnie - każdy o tym wiedział. Ona jest właśnie takim modelem zawodniczki - powiedziała po spotkaniu Taurasi.

W ekipie z Indiany aż 6 zawodniczek zdobyło 10 i więcej punktów, i właśnie taka zespołowość oraz solidna defensywa okazały się kluczem do przełamania parkietu w Phoenix. - Wydaje mi się, że dzisiaj zrobiłyśmy kilka tych rzeczy na parkiecie, których zabrakło we wcześniejszym meczu. Zagrałyśmy z wielkim zaangażowaniem w obronie i zatrzymałyśmy Mercury na 84 punktach, a jest różnica pomiędzy 84 a 120 - powiedziała opiekunka Fever Lin Dunn.

Duży wpływ na sukces Fever miała też rookie Brittany January, a dokładniej jej łokieć, który w drugiej kwarcie wylądował na twarzy Penny Taylor. Australijska opuściła parkiet na 3 minuty przed końcem pierwszej połowy meczu i już nie powróciła na niego do końca meczu. Uderzenie January okazało się na tyle mocne, że poważnie rozcięło wargę Taylor, która do tego momentu miała na swoim koncie już 14 oczek.

- Nie rozmawiałem jeszcze z lekarzami i nie wiem dokładnie co się stało, dlatego nie chcę teraz niczego mówić co się tak naprawdę stało Penny. Jedno wiem jednak na pewno i jestem tego pewien, że ona zagra w następnym meczu. Jestem tego pewien na 100 procent - skomentował zajście Corey Gaines, szkoleniowiec Mercury.

Wynik:

Phoenix Mercury - Indiana Fever 84:93

(D.Taurasi 20, T.Johnson 14, P.Taylor 14, C.Pondexter 12 - T.Catchings 19, E.Hoffman 16, B.January 16, K.Douglas 14)

Stan rywalizacji: 1:1

Źródło artykułu: