Wielkie występy liderów. Antetokounmpo rzucił 44 punkty w niespełna dwa kwadranse

Getty Images / Stacy Revere / Na zdjęciu: Giannis Antetokounmpo
Getty Images / Stacy Revere / Na zdjęciu: Giannis Antetokounmpo

Działo się w nocy z soboty na niedzielę czasu polskiego w lidze NBA. Trzech zawodników dobiło do bariery czterdziestu zdobytych punktów.

Jednym z nich był niezawodny Giannis Antetokounmpo. Grek zapisał przy swoim nazwisku 44 "oczka" oraz 12 zbiórek. Trafił aż 17 na 21 oddanych rzutów z pola i 8 na 13 rzutów wolnych. To wszystko w zaledwie... 27 minut.

- Nie ma słów, żeby opisać takiego zawodnika, jak on. Nie wyobrażam sobie, co macie teraz napisać - zwrócił się do dziennikarzy środkowy Brook Lopez, był pod wrażeniem występu drużynowego kolegi.

Milwaukee Bucks, prowadzeni przez Antetokounmpo, pokonali w sobotę Houston Rockets 125:105. To już ich drugie zwycięstwo w nowym sezonie. Jrue Holiday dodał 19 punktów i 10 asyst. Warto przypomnieć, że w zespole Bucks wciąż nieobecny jest przechodzący rehabilitację Khris Middleton.

ZOBACZ WIDEO: Polskie kluby zarobią na mundialu? "To duża kwota"

Kawhi Leonard i John Wall odpoczywali, a o Los Angeles Clippers zadbał Paul George. 32-latek zaaplikował Sacramento Kings 40 "oczek" (16/31 z gry, 3/10 za trzy), a jego drużyna triumfowała 111:109. To był już dwudziesty mecz, w którym George zdobył minimum 40 punktów.

- Wiem, że mogą być pierwszą opcją drużyny. Jestem bardzo pewny swoich umiejętności - zaznaczał Paul George.

Trzecim zawodnikiem, który dobił do bariery czterdziestu zdobytych punktów, był w sobotę lider Boston Celtics. Jayson Tatum dał się we znaki Orlando Magic. 24-latek wykorzystał 14 na 21 oddanych rzutów z pola, w tym 4 na 10 za trzy i 8 na 9 wolnych, co dało mu w sumie równe 40 punktów. Zebrał też osiem piłek.

Celtics po zaciętym meczu pokonali Magic 126:120 i po trzech meczach legitymują się bilansem 3-0. Wybrany z pierwszym numerem w drafcie 2022, Paolo Banchero zdobył 23 punkty, ale trafił tylko 6 na 19 oddanych rzutów z gry.

Dallas Mavericks nadspodziewanie łatwo rozbili Memphis Grizzlies. Duży w tym udział słoweńskiego wirtuoza w drużynie z Teksasu. Luka Doncić w 30 minut zapisał przy swoim nazwisku 32 punkty, siedem zbiórek i 10 asyst, a Mavericks zwyciężyli aż 137:96, odnosząc pierwsze zwycięstwo w nowym sezonie.

Wyniki:

Indiana Pacers - Detroit Pistons 124:115 (25:35, 27:21, 36:23, 36:36)
(Mathurin 27, Haliburton 24, Smith 19 - Cunningham 22, Bey 20, Ivey 17)

Orlando Magic - Boston Celtics 120:126 (33:36, 35:32, 26:31, 26:27)
(Ross 29, Banchero 23, Wagner 18 - Tatum 40, White 27, Williams 13, Brogdon 13)

Miami Heat - Toronto Raptors 112:109 (38:33, 33:17, 21:33, 20:26)
(Butler 24, Strus 20, Lowry 17 - Siakam 23, Trent Jr. 23, Achiuwa 18)

Chicago Bulls - Cleveland Cavaliers 96:128 (25:34, 29:36, 25:23, 17:35)
(LaVine 23, Vucevic 16, DeRozan 13 - Mitchell 32, Mobley 16, Osman 15)

Milwaukee Bucks - Toronto Raptors 125:105 (41:23, 26:25, 31:31, 27:26)
(Antetokounmpo 44, Holiday 19, Portis 13 - Green 22, Porter Jr. 18, Martin Jr. 14)

Dallas Mavericks - Memphis Grizzlies 137:96 (39:17, 25:19, 35:35, 38:35)
(Doncić 32, Wood 25, Hardaway Jr. 16 - Morant 20, Bane 14, Roddy 12)

Denver Nuggets - Oklahoma City Thunder 122:117 (28:29, 27:26, 33:30, 34:32)
(Porter Jr. 22, Caldwell-Pope 21, Jokić 19 - Gilgeous-Alexander 28, Giddey 19, Muscala 18)

Sacramento Kings - Los Angeles Clippers 109:111 (26:29, 29:23, 25:34, 29:25)
(Fox 36, Murray 19, Huerter 18 - George 40, Jackson 14, Kennard 11)

Czytaj także: Powrót marzeń PGE Spójni i... Shawna Jonesa! Tak robi się niespodzianki

Komentarze (0)